Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Bełchatowie stracił ponad 300 tysięcy dotacji

Maciej Wiśniewski
Szpital w Bełchatowie stracił ponad 300 tys. zł dotacji
Szpital w Bełchatowie stracił ponad 300 tys. zł dotacji Maciej Wiśniewski
Szpital w Bełchatowie stracił 318 tys. zł dotacji na remont oddziału okulistyki. Remont, który się odbył i za który i tak trzeba będzie zapłacić.

Szpital wojewódzki im. Jana Pawła II w Bełchatowie stracił 318 tys. dotacji z Urzędu Marszałkowskiego, bo dyrektor unieważnił przetarg na remont łazienek i toalet oraz sali operacyjnej na okulistyce. Jak informuje Grzegorz Sławiński z Urzędu Marszałkowskiego, przyznane szpitalowi środki nie zostały wypłacone, z uwagi na nierozstrzygnięcie przetargu.

Ale remont na okulistyce się odbył. Wykonała go firma Arkadiusza Wysockiego z Rumianki na Mazowszu, która jako jedyna stanęła do przetargu (był to już drugi przetarg, bo do pierwszego, w szczycie sezonu budowlanego nie zgłosił się nikt). W sierpniu ubiegłego roku zaoferowała wykonanie robót za 324 tys. zł. Szpital z własnego budżetu musiał więc dołożyć tylko 6 tys. zł, bo na resztę miał z organu założycielskiego. Robotnicy przedsiębiorcy spod Grodziska Maz. weszli na oddział i przystąpili do prac wyburzeniowych. Głowami zapłacili za to wicedyrektor ds. technicznych i kierowniczka sekcji inwestycji, którzy zostali zwolnieni dyscyplinarnie.

Szpital w Bełchatowie bez wicedyrektora i szefowej inwestycji. Poszło o remont okulistyki

Dopiero po ośmiu dniach dyrektor unieważnił przetarg. Oficjalnie - bo zaoferowana kwota przekraczała tą przeznaczoną na remont.

Przedsiębiorca do dziś nie dostał pieniędzy, a dyrekcja szpitala twierdzi, że żadnego remontu nie było. - Wziąłem na tą robotę kredyt, dzięki temu i odłożonym wcześniej pieniądzom jeszcze jakoś prosperuję, ale odbiło się to na mojej firmie bardzo - mówi Arkadiusz Wysocki. -

Nie jesteśmy wielkim koncernem, dla którego 324 tys. zł to nic takiego. Musiałem zwolnić dwóch ludzi, sprzedać samochód, żeby utrzymać się na rynku

- dodaje.

Paweł Skoczylas, dyrektor bełchatowskiego szpitala nie chce na temat remontu rozmawiać. Nie wyraził zgody na wykonanie zdjęć w wyremontowanych pomieszczeniach okulistyki. - Żądanie wyciągania wniosków z pewnych faktów i zdarzeń, ich indywidualnej oceny - nie stanowi informacji publicznej - odpisał jedynie po prawie dwóch tygodniach na oficjalne pismo z pytaniem czy pomieszczenia sanitarne i sala operacyjna wymagają jeszcze remontu. - Ocena czy oddział wymaga remontu jest osobistym, subiektywnym spostrzeżeniem osoby pytanej, nie stanowi informacji publicznej - dodaje.

Opinia dyrektora szpitala na temat działalności placówki w ocenie Pawła Skoczylasa nie jest zatem informacją publiczną, więc mediom, pracownikom i pacjentom nic do tego. Tyle wiemy.

Ale wiadomo też, że w listopadzie ubiegłego roku szpital ogłosił kolejny przetarg na remont na okulistyce. Z taką samą maksymalną kwotą 318 tys. zł, czyli taką jaką miał zapewnioną z Urzędu Marszałkowskiego. W swojej nazwie przetarg też dotyczył sanitariatów i sali operacyjnej, choć w szczegółach różnił się od poprzedniego. - Z opisu przetargu wynika, że chcieli wykonać inne prace, co dowodzi, że te wykonane przez Arkadiusza Wysockiego uznano za przeprowadzone dobrze - mówi mecenas Jarosław Król, adwokat przedsiębiorcy z Rumianki. - Wygląda na to, że chodziło o spożytkowanie przyznanych środków jeszcze w tamtym roku, żeby ich nie zwracać - dodaje.

To się nie udało, bo i ten przetarg został unieważniony. Zgłosiły się dwie firmy, w tym... Arkadiusz Wysocki.

- Ja nie mam awersji do szpitala w Bełchatowie, cenię ludzi tam pracujących i oni mnie, poza dyrektorem, którego nigdy nie widziałem na oczy - podkreśla przedsiębiorca.

Zaoferował niższą kwotę niż planował szpital - 313,6 tys. zł, ale na dokumentach zabrakło jednego podpisu. Sam Arkadiusz Wysocki przyznaje, że to jego błąd, pretensji o unieważnienie tego przetargu nie ma.

Druga oferta opiewała na ponad 382 tys., czyli grubo ponad kwotę, którą szpital miał od samorządu województwa.

Przetargu rozstrzygnąć się więc nie udało, a pieniądze przepadły. 318 tys. pozostało w kasie Urzędu Marszałkowskiego.

Szpital w Bełchatowie: prokuratura zbada przetarg

- Można było spożytkować te pieniądze na zapłatę mojemu klientowi za prace, które wykonał, ale dyrekcja wolała je zwrócić, mimo, że musi mieć świadomość, że szpital będzie musiał zabezpieczyć środki na poczet odszkodowania dla Arkadiusza Wysockiego - mówi mec. Król. - Rodzi się pytanie o gospodarność dyrektora - dodaje i podkreśla, że w imieniu swojego klienta przygotowuje pozew do sądu o zwrot kosztów poniesionych na remont, z odszkodowaniem i odsetkami. Sądowe wezwanie do ugody szpital odrzucił.

O tym, czy szpital będzie musiał zapłacić wykonawcy zdecyduje sąd. Jeśli tak się stanie, z pewnością będzie to znacznie więcej niż kwota przetargu.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto