Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Bełchatowie bez wicedyrektora i szefowej inwestycji. Poszło o remont okulistyki

Maciej Wiśniewski
Archiwum
Szpital w Bełchatowie już bez wicedyrektora Grzegorza Siedleckiego i bez szefowej inwestycji Anety Kurzyńskiej. Oboje zostali dyscyplinarnie wyrzuceni z pracy. Poszło o remont na okulistyce, którego formalnie... nie było.

Gorąca atmosfera w Szpitalu Wojewódzkim im. Jana Pawła II w Bełchatowie. Dyscyplinarnie z pracy zostali wyrzuceni Grzegorz Siedlecki, zastępca dyrektora do spraw administracyjnych i technicznych oraz Aneta Kurzyńska, kierownik sekcji inwestycji, która przez ostatnie kilka miesięcy pełniła także funkcję rzeczniczki prasowej bełchatowskiej placówki. Oboje już nie pracują w szpitalu. Rozwiązano z nimi umowy o pracę bez okresu wypowiedzenia, na podstawie artykułu 52 kodeksu pracy, czyli za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych.

To informacja, która zszokowała wielu pracowników szpitala, zwłaszcza, że nic nie zapowiadało takich ruchów kadrowych. O co więc poszło?

Sprawa dotyczy przetargu na remont oddziału okulistycznego w bełchatowskim szpitalu, który miał być przeprowadzony w sierpniu. Do pierwszego przetargu nie zgłosił się żaden oferent, do drugiego przystąpiła tylko jedna firma spod Warszawy. Robotnicy weszli na teren oddziału i przystąpili do prac jeszcze zanim podpisano z wykonawcą umowę na realizację remontu na okulistyce.

Prace budowlane miały obejmować remont sanitariatów i sali operacyjnej na oddziale. Budowlańcy zdążyli już skuć płytki ze ścian, zerwać wykładziny podłogowe, choć podpisów pod umową wciąż nie było. I nie ma do dziś, bo dyrektor szpitala unieważnił przetarg.

- Jedynym powodem unieważnienia tego przetargu było to, że kwota oferty, którą złożył jedyny oferent, przekraczała kwotę przeznaczoną na tę inwestycję - mówi dr Paweł Skoczylas, dyrektor szpitala w Bełchatowie, który podkreśla, że kierowana przez niego placówka miała zabezpieczone 275 tys. zł, podczas gdy oferta opiewała na ok. 320 tys. zł. - Firma nie była uprawniona do wykonywania prac, ponieważ przetarg został unieważniony i oferta tej firmy nie została wybrana. Tymczasem firma została wpuszczona na oddział, a jej pracownicy dokonali zniszczeń - tłumaczy dyrektor Skoczylas.

Za wpuszczenie robotników na okulistykę bezpośrednio miała odpowiadać Aneta Kurzyńska, jako szefowa sekcji inwestycji, zaś wicedyrektor Siedlecki winny jest nieodpowiedniego nadzoru, bo to pod niego podlegała kierowniczka.

Jeszcze przed otrzymaniem wypowiedzenia Aneta Kurzyńska nie chciała komentować sprawy, a w tym tygodniu nie udało nam się z nią skontaktować. Odnosić się do sytuacji nie chce też Grzegorz Siedlecki, w Bełchatowie postać znana z życia publicznego od wielu lat.

Obszerne wyjaśnienia oboje złożyli dyrektorowi i jego zdaniem wynika z nich, że to oni właśnie odpowiedzialni są za wpuszczenie firmy na oddział. Nieoficjalnie w szpitalu mówi się jednak, że nie była to praktyka w placówce nieznana, bo zdarzało się, już, że firmy rozpoczynały prace przed załatwieniem formalności, aby zdążyć z wszystkimi terminami.

- Trudno uwierzyć, aby nie konsultowano tej decyzji z dyrektorem, wygląda na to, jakby dyrektor wykorzystał okazję, do pozbycia się wicedyrektora i kierowniczki - mówi anonimowo jedna z osób pracujących w szpitalu, w którym wrze od plotek.

- Szpital jest jednostką budżetową, trzyma się procedur, o żadnych kuluarowych konsultacjach nie może być mowy - zastrzega dyrektor Skoczylas. - Zgodę na czasowe zamknięcie oddziału można było przesunąć, nie było pośpiechu i potrzeby przeprowadzania remontu w tym terminie - dodaje.

Sprawa nie rozbija się jednak tylko o kwestie personalne. Oddział pracuje już normalnie, zabiegi są wykonywane, ale według dyrekcji żadnego remontu nie było. Bo nie ma na to dokumentów. Firmę zobligowano do przywrócenia stanu sprzed wejścia na teren oddziału ekipy budowlanej.

Sanitariaty i sala operacyjna są odnowione, ale szpital nie chce ich odebrać i zapłacić wykonawcy. Jest niemal pewne, że sprawa skończy się w sądzie. Jak mówi dyrektor, placówka jest na to gotowa. Sam szpital też zresztą zamierza złożyć pozew przeciwko wykonawcy, za to, że „dokonał bezprawnych zniszczeń”.

Zwolnienie wicedyrektora Siedleckiego i kierowniczki inwestycji, to nie pierwsze takie decyzje na kierowniczych stanowiskach w szpitalu

Kilka miesięcy temu z pracy zwolniona została Wanda Golec, wieloletnia główna księgowa i wicedyrektorka szpitala ds. finansowych. Zwolniona została w normalnym trybie, z powodu „utraty zaufania” dyrektora. Paweł Skoczylas nie chce mówić, co na tę utratę się złożyło, gdyż sprawa jest w sądzie pracy. Była wicedyrektorka domaga się odszkodowania.
Wandę Golec zastąpiła na stanowisku wicedyrektorki szpitala mianowana przez dyrektora Bożena Liberda.

Nowe osoby będą też zatrudnione w miejsce Grzegorza Siedleckiego i Anety Kurzyńskiej. Na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy i w jakiej formie.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto