Ani jednej więcej, protest w Bełchatowie. Znicze przed biurami PiS
Kilkadziesiąt osób spotkało się dziś na placu Narutowicza, by uczcić pamięć 30-letniej Izy z Pszczyny. Kobieta zmarła pod koniec września. Była w 22 tygodniu ciąży, lekarze stwierdzili wrodzone wady płodu.
Kobieta zgłosiła się do szpitala, gdy odeszły jej wody, jednak lekarze nie zdecydowali się na wykonanie aborcji. 30-latka zmarła na sepsę.
Dziś przeciwko takim sytuacjom i ograniczaniu prawa kobiet do aborcji zaprotestowała grupa bełchatowian. Demonstrację rozpoczęli na placu Narutowicza. W grupie solidarnie poszli zarówno mężczyźni, jak i kobiety, przedstawiciele kilku pokoleń.
- Żyję już 60 lat, przeżyłam komunę, ale nigdy nie było tak źle - mówiła jedna z uczestniczek marszu.
Jak dodał inny z uczestników, bierze udział w marszu, ponieważ ma córkę.
- Jestem tu, bo boję się o to, co kiedyś może ją spotkać - mówił. - Dlatego trzeba zaprotestować. Rząd PiS nie będzie wieczny.
Marsz przeszedł z placu Narutowicza pod biura Antoniego Macierewicza, następnie senatora Wiesława Dobkowskiego i poseł Małgorzaty Janowskiej. Uczestnicy wszędzie tam zostawiali zapalone znicze i kartki z hasłami "Ani jednej więcej".
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?