Pracownicy Elbest Security zablokowali drogi do kopalni i elektrowni Bełchatów

Pracownicy Elbest Security ruszyli dziś z trzydniowym protestem i zablokowali drogi dojazdowe do kopalni i elektrowni Bełchatów, największych pracodawców w regionie, a także spółek zależnych pracujących na rzecz energetycznego giganta.

Manifestacja rozpoczęła się punktualnie o godziny 5.30. Protestujący pojawili się w trzech miejscach. Maszerowali po przejściach dla pieszych w okolicach zjazdu na Słok, a także w Nowym Janowie (gmina Kluki) oraz w Piaskach (gmina Kleszczów). Przynieśli ze sobą biało-czerwone flagi oraz transparenty, na których widniały napisy: "Dość dyskryminacji, wyzysku i łamania praw pracowniczych" czy "Ciemny lud tego nie kupi".

Protest spowodował ogromne utrudnienia w dojazdach do pracy. Tymi drogami przemieszczają się bowiem do zakładów - m.in. kopalni i elektrowni, a także spółek zależnych - jadący od strony Bełchatowa czy Kleszczowa. To zarówno przewozy jak i prywatne samochody. Tysiące pracowników utknęło w gigantycznych korkach. Taki sam scenariusz rozegra się w czwartek, 1 grudnia oraz w piątek, 2 grudnia 2022 roku. Protest potrwa do godziny 8.

W protestach wzięło udział około stu osób. Protestowały osoby, które miały w tym czasie wolne. W tym samym czasie protest odbyły się też w Turowie.

Protesty to pokłosie informacji, że spółka Elbest Security ma zostać przekazana z PGE do Polskiego Holdingu Obronnego. Pracownicy Elbestu liczyli, że tak, jak inne spółki grupy, trafią pod skrzydła PGE GiEK. To, jak mówią, dawałoby im gwarancję pracy w określonej lokalizacji (chodzi o Bełchatów), a po przekazaniu do PHO, mogą zostać skierowani do pracy w różne rejony Polski.

- Chcemy pokazać na całą Polskę co dzieje się w okręgu bełchatowskim - mówi Zofia Kędziak, przewodnicząca Związku Zawodowego "Zjednoczeni". - Chcą sprzedać pracowników jak niewolników. Bez rozmów i żadnych gwarancji. Żadnego oficjalnego pisma nie otrzymaliśmy, a część informacji dociera do nas z plotek. Jeżeli spółka zostałaby w PGE GiEK, a później w NABE, to pracownicy mieliby gwarancję pracy bezprzetargowej. Jeśli pracownicy zostaną przekazani do holdingu, to wtedy może być przetarg na usługi, wówczas będą liczyły się pieniądze, a nie pracownik. Na litość boską, zostawcie ludzi, aby mogli godnie zarabiać - apeluje Kędziak.