Jego samochód dachował, a on sam uciekł do lasu. Zatrzymano go dzięki kamerze noktowizyjnej

To zdarzenia doszło w piątkowy wieczór, 1 października 2021 roku. Jak ustalono, około godz. 18.30 jadący obwodnicą Kleszczowa seat wypadł z drogi na zakręcie i dachował.

Policjanci, którzy pojechali na miejsce, zastali tam tylko osobę, która zgłosiła zdarzenie. Jak mówił mężczyzna, on także jechał obwodnicą Kleszczowa, a z przeciwnej strony z dużą prędkością jechał seat, którego kierowca nagle na łuku drogi stracił panowanie nad autem. Zjechał na lewy pas ruchu, przekoziołkował i wylądował w rowie na dachu.

Mężczyzna zatrzymał się, by udzielić pomocy kierowcy seata, jednak ten wysiadł z auta i uciekł do lasu. Nie reagował na okrzyki, by się zatrzymał. Na miejscu pojawili się też ratownicy medyczni, którzy akurat tamtędy przejeżdżali. Oni też próbowali zatrzymać kierowcę seata, jednak bez skutku.

W aucie policjanci odnaleźli dowód osobisty kierowcy seata i ruszyli za nim w teren. Mężczyznę udało się zatrzymać dzięki pomocy strażaków, którzy użyli kamery noktowizyjnej. 24-latek został zatrzymany godzinę po zdarzeniu.

- Szedł ulicą Długą w Łękińsku. Mężczyzna miał na głowie widoczne zadrapania. Był nietrzeźwy. Miał ponad pół promila alkoholu w organizmie - mówi Iwona Kaszewska, rzecznik policji w Bełchatowie. - Początkowo wszystkiemu zaprzeczał. Po wytrzeźwieniu w policyjnym areszcie, na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, usłyszał zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości.

Kierowca stracił już swoje prawo jazdy, za swój czyn odpowie przed sądem.