Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów. Rozwody nową modą w mieście? Co trzecie małżeństwo się tutaj rozstaje

Ewa Drzazga
Dariusz Śmigielski
Bełchatów. Rozwody już nie szokują. Statystycznie na trzy zawierane w tym mieście małżeństwa przypada jeden rozwód. To tendencja, która utrzymuje się w tym mieście już od niemal pięciu lat. Przy rozwodach coraz częściej bełchatowianie korzystają z pomocy detektywa...

Wygrałam wycieczkę dla dwóch osób - z radością obwieściła mężowi żona. Miały być same atrakcje, właśnie takie, jakie ona najbardziej lubi. Ale małżonek od razu powiedział, że w tym terminie on na pewno nie będzie mógł się z nią wybrać. Co zrobić? Bełchatowianka od ręki znalazła rozwiązanie: zaprosi koleżankę. Mąż przyklasnął. Po powrocie na panią czekała niespodzianka: seria zdjęć, z których wynikało, że czas spędziła z jakimś obcym panem. Ale to, co ich łączyło, na fotografiach wyglądało na przyjaźń zbyt nawet czułą.
Pani dopiero wtedy zorientowała się, że padła ofiarą prowokacji. - Mąż chciał zdobyć dowody na to, że żona go zdradza, by mieć żelazne argumenty na sprawie rozwodowej - mówi Zbigniew Heliński z Cywilnego Biura Śledczego.

Bełchatów. Rozwody to robota dla detektywa

Zespół detektywów, który dla tego łódzkiego biura pracuje, otrzymuje coraz więcej zleceń z Bełchatowa dotyczących właśnie zdrad małżeńskich. W tym przypadku wykorzystano to, że pani była łasa na określonego typu atrakcje. Wmówiono jej, że wygrała wyjazd. Reszta była dziecinnie prosta. Pojechała z kochankiem, zamieszkali w jednym pokoju. Na miejscu, w romantycznej scenerii, zupełnie potracili głowy i nie kryli się z czułościami.
- Z tego, co wiem, sprawa rozwodowa tej pary jest jeszcze w trakcie - dodaje Zbigniew Heliński. Jak przyznaje, zleceń z Bełchatowa im przybywa i ze statystyk biura wynika, że wcale nie jest tak, iż biedne żony uskarżają się na niewiernych mężów. Do tej pory tylko raz to kobieta zleciła im znalezienie dowodów, że mąż ma inną. Reszta przypadków to panowie zdradzani przez żony.
- Przeważnie jest tak, że małżonek przychodzi do nas już z pewnością, że jest zdradzany, my mamy mu ,,tylko" to potwierdzić - opowiada Heliń-ski. Dodaje, że sprawy dotyczą z reguły pań po 40. (gdybym nie widział dowodów, nigdy bym nie pomyślał, że one przyprawiają mężowi rogi - komentuje Heliński).
Małżonkowie na trop zdrady wpadają, bo okazuje się, że Bełchatów to jednak bardzo małe miasto, w którym wszyscy wszystkich znają. Jeśli ktoś zdradza, to zwykle ktoś inny się o tym dowiaduje albo zaczyna się domyślać. I z ust do ust plotka dociera do zdradzanego.
Ale był też przypadek bełchatowianina, który miał już dosyć słuchania od znajomych, że żona go zdradza z tym czy z innym. Kazał detektywom znaleźć dowody zdrady. I choć się przykładali, to okazało się, że ,,skoków w bok" nie ma.
- Czy ten pan się tak pomylił, czy też wyczuła, że znalazła się na cenzurowanym, dość, że niczego nie udało się jej udowodnić. Mam wrażenie, że mąż był trochę rozczarowany - reasumuje Heliński.
Był też taki przypadek, że do biura Helińskiego najpierw zwrócił się mąż żądając dowodów przeciwko żonie. A niedługo potem żona poprosiła ich o pomoc w udowodnieniu zdrady męża. Żeby nie doszło do konfliktu interesów, pani zarekomendowano inne sprawdzone biuro. Ale wyglądało na to, że zdradzali się oboje.

Kryzys po pięciu latach

Pomocy detektywów najczęściej szukają pary, które mają już kilkunasto- jeśli nie kilkudziesięcioletni staż małżeński, a partnerzy są w przedziale wiekowym 40-55 lat i któreś z nich odkrywa, że najwyższy czas na drugą młodość i nową miłość. Jednak, jak się okazuje, to wcale nie takie małżeństwa rozwodzą się najczęściej.
Jak mówi Jolanta Krygier, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Bełchatowie, takim krytycznym momentem wydaje się być 5-7 rok po ślubie. To właśnie pary z takim stażem najczęściej się rozwodzą. Ale nie jest to reguła.
- Rozstają się i pary, które niedawno brały ślub i takie, które już kilkadziesiąt lat spędziły wspólnie, a dzieci dawno się usamodzielniły - zaznacza Jolanta Krygier.
I przyznaje, że statystyki z kilku ostatnich lat pokazują, że na każde trzy zawierane w danym roku małżeństwa, przypada jeden rozwód. - Niestety... - dodaje kierownik bełchatowskiego USC.
Rekordowym tempem wykazali się małżonkowie, którzy na rozwód byli zdecydowani już ... tydzień po ślubie. Urzędniczki przecierały oczy ze zdumienia, gdy zobaczyły niedawnego pana młodego, który poprosił o dokumenty niezbędne do złożenia pozwu rozwodowego. Kilka tygodni później był już wolny.
- Ślub brali jeszcze w 2012 roku, rozwiedli się już w roku 2013 - mówi Jolanta Krygier. - Cóż, to byli jeszcze bardzo młodzi ludzie...
Kierownik Krygier przyznaje, że sama zastanawiała się, z czego wynika ta ,,łatwość" w podejmowaniu decyzji o rozwodzie.
- To chyba syndrom naszych czasów - mówi. - Podobnie jest w innych większych miastach. Z naszych danych wynika, że na popularności bardzo straciła instytucja separacji. W ubiegłym roku orzeczono ich pięć, ale to i tak było dużo, bo wcześniej przez dwa lata z rzędu mieliśmy po jednej separacji na rok - dodaje.

W tym tunelu jest jednak światełko.
- W ubiegłym roku mieliśmy aż pięć przypadków, gdy pobierały się pary, które wcześniej wzięły rozwód! - mówi Jolanta Krygier.
Rozstanie zadziałało na nich najwyraźniej uzdrawiająco. Pary doszły do wniosku, że razem było im dużo lepiej niż oddzielnie i... ślub gotowy. A świadkami takich ceremonii najczęściej bywają dorosłe już dzieci.

Coraz chętniej po rozwód

W Piotrkowie liczba rozwodów od kilku lat utrzymuje się na podobnym poziomie, ale drastycznie za to spadła liczba zawieranych małżeństw. W 2009 sakramentalne lub urzędowe "tak" powiedziało sobie 558 par. W tym samym roku rozwiodło się aż 211 małżeństw. W 2010 roku w Piotrkowie ślubów było 578, a rozwodów nieco mniej niż rok wcześniej, bo 208. W 2011 w związek małżeński wstąpiło 490 par, a obrączki formalnie zdjęło 196 par. Rok 2012 to 462 śluby i rekordowa liczba rozwodów - 256. W ub. roku pobrało się "tylko" 365 par, za to rozwiodły 203. Rozwody, jak wynika z danych Sądu Okręgowego w Piotrkowie, bywają orzekane m.in. 14 lutego. W tym roku w USC w walentynki odbędzie się tylko jeden ślub.

Liczba zawieranych małżeństw spada też w gminach powiatu piotrkowskiego. USC w Aleksandrowie w 2012 odnotowało 26 ślubów, podczas gdy już w ub. roku pobrało się tylko 17 par. Podobnie w Rozprzy, gdzie w 2012 udzielono 102 ślubów, a w 2013 tylko 88 i w Sulejowie - w 2012 pobrało się 136 par, a już w ubiegłym roku tylko 119.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto