Bełchatów. Kobieta zabrała kluczyki i dokumenty od samochodu 69-latka u którego gościła

O tym, że auto zniknęło z parkingu, mężczyzna zorientował się w piątek, 5 listopada wieczorem. Wtedy chciał przyszykować samochód do drogi na następny dzień. W domu nie było też kluczyków do citroena, dowodu rejestracyjnego i prawa jazdy mężczyzny.

69-latek o wszystkim poinformował policję. Oświadczył, że auto było zaparkowane na ogrodzonym placu, a on korzystał z citroena sporadycznie.

Podczas zgłoszenia dodał, iż o kradzież podejrzewa kobietę, która była jego gościem. Opisał policjantom jej wygląd, ponieważ znał tylko jej imię.

Kilkanaście godzin później mundurowi ustalili, kto może być zamieszany w sprawę. Najpierw dotarli do 36-latka, znanego policji z innych spraw.

Gdy funkcjonariusze do niego dotarli, nie przyznawał się, że ma coś wspólnego ze sprawą. W mieszkaniu, w którym przebywał, znaleziono jednak etui właściciela citroena, w którym były dokumenty. Mężczyzna został zatrzymany.

- Policjanci wkrótce zatrzymali też podejrzewaną w sprawie 32-letnią bełchatowiankę, którą namierzyli w miejscowym hotelu. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego śledczy przedstawili zatrzymanym zarzuty dotyczące dwóch przestępstw popełnionych wspólnie i w porozumieniu - mówi nadkom. Iwona Kaszewska, rzecznik policji w Bełchatowie.

36-latek i 32-letnia kobieta odpowiedzą za kradzież z włamaniem pojazdu oraz za kradzież portfela z dokumentami. Za włamanie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, a za kradzież dokumentów do lat 5.

Mężczyzna odpowie też za naruszenie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, za co grozi kara do 5 lat więzienia.

Sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec podejrzanych tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.

Skradzionego citroena policjanci odnaleźli na terenie sąsiedniego powiatu.