Krótko mówiąc, zdaniem prokuratury wicestarosta zataił przychody i dochody uzyskane ze sprzedaży trzody chlewnej, a także dopłaty z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Zarzuty te dotyczą kilku ostatnich lat, sięgają jeszcze czasów, gdy Jacek B. był radnym gminy Bełchatów. Zdaniem prokuratury Jacek B, złożył niezgodne z prawdą oświadczenia majątkowe.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Radomsku. Przejęła ja od bełchatowskiej prokuratury, która postanowiła wyłączyć się z jej rozpatrywania.
Zawiadomienie do prokuratury złożyły osoby prywatne. Jak poinformowały, skłoniła ich do tego lektura artykułu, który przed rokiem ukazał się na lokalnym portalu. Autorzy artykułu wskazali, że wicestarosta w swoi oświadczeniu majątkowym nie wykazuje dochodu ze sprzedaży trzody chlewnej.
Artykuł nawiązywał do posta na facebooku zamieszczonego przez jedną z lokalnych masarni. Jacek B. w komentarzu pod postem napisał "Sam osobiście odstawiam świnki do masarni pana (...)". Jak tłumaczył też w kolejnych komentarzach, nie jest wielkim hodowcą, sprzedaje 8-22 tuczników rocznie.
Problem jednak w tym, że informacji o tej sprzedaży zabrakło w oświadczeniach majątkowych Jacka B. Jak mówi Tomasz Retyk, zastępca prokuratora rejonowego w Radomsku, zarzuty dotyczą lat 2015-1019. Prokuratura zarzuca jackowi B. także, iż nie wykazał w oświadczeniach dopłat z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa we wskazanych latach.
Zdaniem prokuratury wicestarosta nie wykazał dopłat w kwotach wynoszących od tysiąca do około dwudziestu tysięcy złotych rocznie. Przychody ze sprzedaży trzody chlewnej miały wynieść natomiast od kilku do kilkunastu tysięcy złotych rocznie.
Jackowi B. postawiono w sumie pięć zarzutów. Nie przyznał się do winy. Akt oskarżenia trafił już do Sądu Rejonowego w Bełchatowie. Termin pierwszej rozprawy wyznaczono na 21 lipca.
Jacek B. sprawy nie chce za bardzo komentować, bo jak mówi, jest w toku. - Nie chcę komentować i oceniać, złożyłem stosowne wyjaśnienia - mówi wicestarosta. - Czuję się niewinny. Mam małe 7-hektarowe gospodarstwo, niedochodowe. Po przejęciu gospodarstwa po rodzicach nie nastawiałem go na jakąś specjalistyczną hodowlę. To gospodarstwo ogólne, na potrzeby rodzinne. A sprzedaż nie zawsze wiąże się z dochodem. Tak jak dopłaty. Dochód to bardzo szerokie pojęcie.
Jackowi B. grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?