Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów - Cracovia 1:0. Bełchatowianie skończyli sezon na 10. miejscu

Dariusz Kuczmera
Dawid Nowak mógł zdobyć gola, ale w decydującym momencie zabrakło mu precyzji
Dawid Nowak mógł zdobyć gola, ale w decydującym momencie zabrakło mu precyzji Dariusz Śmigielski
Piłkarze Bełchatowa nie mieli wielkiej motywacji przed ostatnim meczem sezonu w niedzielę z Cracovią. W przypadku zwycięstwa, oprócz regulaminowych premii, mogli liczyć na awans najwyżej na 10 miejsce w tabeli. I po zakończeniu meczu okazało się, że takie miejsce zajęli.

To zdecydowanie za niskie osiągnięcie w porównaniu z oczekiwaniami. Ponadto osoba zdolnego trenera i utalentowanej kadry zawodniczej pozwalały mieć nadzieje na grę o wyższe cele.

W poprzednim sezonie 2009/2010 bełchatowianie pod wodzą trenera Rafała Ulatowskiego zajęli piąte miejsce z dorobkiem 48 punktów. W sezonie 2008/2009 też cieszyliśmy się z piątego miejsca na mecie, a dorobek punktowy drużyny prowadzonej przez trenerów Pawła Janasa i Rafała Ulatowskiego był imponujący - 54 punkty. Sezon 2007/2008 bełchatowianie skończyli na 9 pozycji ,a wtedy trenerami byli Orest Lenczyk i Jan Złomańczuk.

Tak oto cofnęliśmy się do największego sukcesu w historii klubu - wicemistrzostwa Polski w sezonie 2006/2007 pod wodzą trenera Oresta Lenczyka i prezesa Jerzego Ożoga.

W niedzielę przeciwko Cracovii nie mogli zagrać Mateusz Cetnarski (kontuzja mięśnia dwugłowego) i Grzegorz Fonfara (żółte kartki).

Mecz z Cracovią wywoływał emocje w Łodzi, bo wciąż kibice ŁKS nie mogą krakowianom zapomnieć, że kosztem braku licencji dla klubu z al. Unii Cracovia uratowała się dwa lata temu. Gdyby Bełchatów zepchnął w niedzielę drużynę profesora Filipiaka z ekstraklasy nastąpiłaby oczekiwana zmiana miejsc - ŁKS do ekstraklasy, Cracovia do pierwszej ligi.

Krakowianie przyjechali więc do Bełchatowa z nożem na gardle. Wygrana nad Bełchatowem dawała Cracovii utrzymanie bez względu na wyniki spotkań Arki i Polonii Bytom.

Początek meczu był interesujący, gra prowadzona była w dobrym tempie. W 7 minucie Maciej Małkowski dośrodkował do Macieja Mysiaka, ale okazja nie została wykorzystana. Strzelał nowy pupil trenera kadry Franciszka Smudy Mateusz Klich, ale piłka trafiła w mur obrońców gospodarzy.

Aktywnie grali Tomasz Wróbel i Maciej Małkowski. Brakowało może jedynie celnych i soczystych strzałów.

Groźna akcja Cracovii miała miejsce 31 minucie. Mateusz Klich dośrodkował do Saidiego Ntibazonkizy, ten na szczęście dla gospodarzy główkował obok bramki. W odpowiedzi po zagraniu Tomasza Wróbla w dogodnej sytuacji znalazł się Dawid Nowak, ale nie wykorzystał okazji. W 36 minucie Maciej Małkowski strzelał z daleka, ale bardzo niecelnie. Tempo spotkania spadało, aż sędzia ulitował się nad nami i zakończył pierwszą połowę.

Analizując układ tabeli, wiedzieliśmy, że Cracovia się cieszy z remisu w Bełchatowie i remisu Arki. Krakowscy piłkarze dzięki temu utrzymywali się w ekstraklasie i już mogli dzielić premię w wysokości 2 mln zł, jak przygotował dla nich profesor Filipiak. Martwiliśmy się, aby czasem nie przyszło krakowianom do głowy podzielić się z kimś takimi astronomicznymi pieniędzmi. Wszystko się robi, by zostać w lidze. Cracovia ucieszyła się zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy na wieść o strzeleniu gola przez Śląsk drużynie Arki. I dzielić się nie musiała.

Szczęście sprzyja gospodarzom. Piłka po strzale Mateusza Klicha trafiła w słupek. Piłkę po strzale Aleksejsa Visnakovsa wybił Łukasz Sapela.

W 56 minucie podopieczni trenera Macieja Bartoszka uzyskali prowadzenie. Zbyt krótko wybili piłkę obrońcy Cracovii. Do piłki doszedł Grzegorz Kuświk i precyzyjnym strzałem uzyskał prowadzenie. Kilka minut później mogło być wyrównanie, bo Mateusz Klich trafił piłką w poprzeczkę. Łukasz Sapela ma szczęście, ale to sprzyja lepszym. Klich potwierdza, że zasługuje na powołanie do kadry. Musimy uderzyć się w piersi, bo kpiliśmy z decyzji selekcjonera Franciszka Smudy.

Nie ma ani jednej żółtej kartki. Jeden gol Grzegorza Kuświka wystarczył. Obie strony kończą mecz zadowolone. Cracovia utrzymuje się w ekstraklasie, a bełchatowianie wygraną żegnają się ze swoją publicznością i z sezonem.

PGE GKS Bełchatów - Cracovia 1:0
1:0 Grzegorz Kuświk (56).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 2.100
PGE GKS: Sapela - Bocian, Lacić, Drzymont, Popek, Wróbel (65, Komołow), Sawala, Mysiak, Nowak (76, Marcus), Małkowski (90+1, Buzała) - Kuświk. Trener: Maciej Bartoszek.
Cracovia: Kaczmarek - Mierzejewski, Radomski, Kosanović, Suart, Bartczak, Struna (67, Boljević), Suvorov, Klich, Ntibazonkiza, Dudzic (46, Visnakovs). Trener: Jurij Szatałow.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto