Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejny poważny wypadek w elektrowni Bełchatów

Magda Buchalska-Frysz
Przedstawiciele inspekcji pracy przeszkolą pracowników elektrowni i podwykonawców
Przedstawiciele inspekcji pracy przeszkolą pracowników elektrowni i podwykonawców fot. Magdalena Buchalska-Frysz
Mężczyzna pracował przy remoncie jednego z bloków elektrowni. Jest pracownikiem firmy podwykonawczej głównego wykonawcy. Do tragedii doszło w sobotę rano.

- Spadł na niego kawał blachy, przeciął kask i rozciął głowę - mówi Andrzej Cegła, kierownik Państwowej Inspekcji Pracy w Piotrkowie. - Wtedy mężczyzna uderzył głową w jakąś konstrukcję. Wypadek był dość poważny.

W sobotę mężczyzna był operowany, przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej bełchatowskiego szpitala, jego stan w poniedziałek po południu określano jako ciężki, ale stabilny. W sprawie na razie niewiele wiadomo, w sobotę na miejscu był przedstawiciel Państwowej Inspekcji Pracy, ale jak mówi jeden z inspektorów, w takich sytuacjach, nawet jeśli ludzie coś widzą, to mówią niechętnie.

PIP od kilku miesięcy co rusz bada wypadki na terenie elektrowni. Jak mówi inspektor Marek Koźmiński z oddziału PIP w Piotrkowie, od września ubiegłego roku na terenie firmy zdarzyły się już cztery śmiertelne wypadki. Tylko jeden z nich dotyczył bezpośrednio pracownika elektrowni. W grudniu ubiegłego roku taśmociąg wciągnął jednego z pracowników, wyrywając mu ramię. Mężczyzna zmarł na miejscu, inspekcja pracy uznała, że m.in. mało precyzyjne było polecenie wykonania pracy, nie zabezpieczono stref niebezpiecznych przed dostępem pracownika. PIP nałożył mandaty karne na dwie osoby, jednak te ich nie przyjęły, sprawę skierowano więc do sądu. Tam jeszcze się nie rozstrzygnęła.

W marcu tego roku doszło do kolejnej tragedii w firmie - podwykonawcy. Jeden z pracowników spadł z poziomu 90 do 75 m. - Ustalono, że podest rusztowania był niekompletny - mówi inspektor Marek Kuźmiński. - Został on zdemontowany przez samych pracowników, którzy wyjęli fragment podestu i zabezpieczyli miejsce folią, poza tym było ono niedoświetlone. Prawdopodobnie mężczyzna nadepnął tam, gdzie nie było zabezpieczenia. Pracodawca został ukarany maksymalnym mandatem w wysokości 2 tys. zł. Postępowanie prowadzi jeszcze prokuratura.

Po pladze wypadków na terenie elektrowni zorganizowano spotkanie z szefostwem firmy i zdecydowano, że prowadzone będą szkolenia dla pracowników elektrowni i przedstawicieli firm podwykonawczych. Pierwsze z nich odbędzie się już w czwartek. Prowadzić je będą inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy.

- Dopiero po pierwszym spotkaniu będziemy wiedzieli, jakie jest zainteresowanie - mówi inspektor Kuźmiński.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto