Ekspert Public Relations: Bełchatów stara się szukać wyróżnika i pokazać siebie

Miasto Bełchatów rozpoczęło kampanię promującą projekt „Energia, natura, tradycja - na bełchatowskim szlaku”, w ramach którego powstały trzy szlaki turystyczne. Czy miasto bez bogatej historii, starówki i zabytków, ma szansę takimi działaniami przyciągnąć turystów?
Wszystko zależy od tego, jaki produkt się zaoferuje. Kluczem jest bowiem produkt i jego promocja. Może nim być trasa turystyczna czy też tradycja i historia, a tego drugiego nie mamy. Dlatego to, co robią w Bełchatowie postrzegam jako poprawne działanie, bo miasto szuka wyróżnika i stara się pokazać siebie, tworząc produkt prawie od zera. Na górnictwie i energii promocji oprzeć jakoś mocno nie spróbowano.

Czyli Bełchatów po prostu szuka czegoś, co go wyróżni pośród innych miast i zachęci turystę do odwiedzin?
Tak się to zwykle robi. Jeśli nie mamy aspektów, które nas wyróżniają, to trzeba je zbudować, a następnie promować.

Klipy promujące miasto można będzie zobaczyć w kinach, pojawią się także billboardy i citylighty. Artykuł o Bełchatowie przeczytamy w branżowym magazynie National Geographic. To nie jest nic nowego jeśli chodzi public relations miast?

To są częste i w pewnym stopniu sprawdzone metody. Przekaz utrwala się przez częste powtarzanie i różne kanały dotarcia. Stąd taka różnorodność w przypadku Bełchatowa.

Miasto ma pomysł, aby produktem, który przyciągnie, były szlaki turystyczne czy sad jabłoniowy, nawiązujące do jabłka związanego z herbem miasta.
To przypomina mi kampanię promocyjną Kutna, gdzie przekaz komunikacyjny był zbudowany wokół róży, która jest słowem kluczem. W tamtym przypadku okazało to się sukcesem. Miasto szuka elementu, który będzie jednolity, spójny i kojarzony z Bełchatowem. W Kutnie wyszło to genialnie. Być może Bełchatów chce pójść podobną drogą, tworząc historię wokół jabłka.