Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Daniel Lis - „Lisek” - z Bełchatowa jest najlepszym zawodnikiem w Polsce w street liftingu

Adam Kieruzel
Daniel Lis
Daniel Lis Arch. prywatne
Daniel Lis znów dał o sobie znać na arenie ogólnopolskiej. W sobotę, 18 czerwca „Lisek” w Głogowie na Dolnym Śląsku brał udział w kolejnej edycji Mistrzostw Polski Street Lifting 2022. Wszystko za sprawą nie tylko udziału, ale też i podwójnego triumfu w wydarzeniu, które odbywa się w formie raw, a więc bez pasa, sprzętu, neoprenów, butów i owijek na nadgarstki. Liczył się więc jak największy ciężar dźwignięty w jednym powtórzeniu.

Pochodzący z Bełchatowa, a mieszkający obecnie w Opolu i trenujący w klubie Sport Plus Opole sportowiec w zawodach rywalizował w kategorii wagowej powyżej 85 kg. W pierwszej próbie przysiadu ze sztangą z tyłu, czyli w konkurencji, w której czuł się dobrze, podniósł 210 kg, a tym samym pobił swój rekord życiowy. W drugiej konkurencji, którą było podciąganie podchwytem lub nachwytem „Lisek” z dużą łatwością uzyskał wynik 70 kg.

- Przysiad, to moja mocna strona, ale pierwsza konkurencja przeszła moje oczekiwania. Minimum było 200 kg, bo przed zawodami nie robiłem więcej bez pasa i butów, ale ryzyko się opłaciło - tłumaczy Daniel Lis. - Potem był ogromny szok, bo nie dźwigałem takich ciężarów od ponad dwóch lat. To znak, że wykonywany trening i prowadzona dieta idą w dobrym kierunku. Natomiast drugą konkurencję zacząłem nieco bardziej asekuracyjnie i poszło zgodnie z planem, ale moje nastawienie było w pełni na trzecią odsłonę po tym, jak uskrzydliła mnie pierwsza runda.

W dipach, czyli pompkach na poręczach wysokich Daniel Lis odnotował wynik 145 kg. Była to kolejna ryzykowna próba, która również się powiodła. Jak mówi sportowiec, był to kolejny jego tak dobry wynik po dłuższym upływie czasu.

- Na zawodach pokonałem samego siebie. Moim marzeniem było uzyskanie tytułu mistrza Polski. Nigdy nim nie byłem, ale nie spodziewałem się, że od razu zostanę też mistrzem wszystkich wag w całych zmaganiach. To był mój dzień, byłem świetnie przygotowany, a wszystko to w towarzystwie mojej narzeczonej i syna Antoniego. Zrobiłem to, co kocham i na czym mi bardzo zależy. Tym samym był to też dla mnie urodzinowy prezent - podkreśla .

Sportowiec z Bełchatowa od pewnego czasu planował zakończenie sportowej kariery i przejście w pełni do roli trenera. Start w Głogowie miał być jego ostatnim. Okazało się, że nie było tęskno tak za zawodami, jak za emocjami, ekscytacją, stresem, czy presją, którą sam sobie nakłada. To spowodowało, że zdecydował się na dalsze starty.

Kolejny start 30-latka po spełnieniu swojego marzenia odbędzie się w weekend 2-3 lipca w Liverpoolu, gdzie w kategorii siłowo-wytrzymałościowej zaprezentuje się na największych targach sportowych w Wielkiej Brytanii. „Lisek” będzie tym samym startował w gronie elitarnej „4” europejskich zawodników, a tym samym jest otwarty również na wsparcie sponsorów, których potrzebuje, aby wystartować w tych prestiżowych zmaganiach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto