"Dość polityków w naszej sypialni!" - takie i wiele innych haseł wykrzykiwało kilkadziesiąt kobiet na placu Narutowicza w obronie swoich praw podczas pikiety, która odbyła się w Bełchatowie w ramach II Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
- Protestujemy dlatego, że są naruszane nasze prawa. Obawiamy się, że ustawa, którą przygotowuje w tej chwili Prawo i Sprawiedliwość, będzie uderzała w prawa kobiet - mówi Anna Sowa z Bełchatowa - Boimy się, że kobiety będą musiały rodzić dzieci z ciężkimi upośledzeniami, dzieci ciężko chore. Uważamy, że każda kobieta ma prawo do samodecydowania, samostanowienia o sobie i o swoim życiu. To kwestia sumienia każdej z nas. Chcemy decydować same o sobie. Nie chcemy, aby o naszym życiu decydowali politycy czy kościół.
Obok na placu pojawiła się pikieta antyaborcyjna, zwolenników obrony życia poczętego m.in. z fundacji "Pro - Prawo do Życia"
- Chcieliśmy pokazać co popierają osoby z tego drugiego protestu - mówi Jakub Krawczyk z Fundacji "Pro - Prawo do Życia" w Bełchatowie. - Zastanawia nas, dlaczego te osoby nie mówią o ochronie prawa do życia drugiego człowieka. Jednocześnie mówią, że aborcja to nic takiego i powinna być dopuszczalna.
Czarny protest kobiet w Bełchatowie odbył się po raz drugi
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?