Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatowski PKS bez wizji, za to ze stratami i nową radą

Ewa Drzazga
Nie wiadomo, w jakim stopniu zmiany w PKS Bełchatów odbiją się na rozkładzie jazdy
Nie wiadomo, w jakim stopniu zmiany w PKS Bełchatów odbiją się na rozkładzie jazdy fot. Ewa Drzazga
Nie takiego bilansu po pierwszym roku spodziewano się w bełchatowskim starostwie.

Pierwszy rok pod skrzydłami powiatu dla PKS Bełchatów oznacza 380 tys. zł strat. Jeszcze w czwartek prezes przedsiębiorstwa, przedstawiciele związków zawodowych oraz starosta będą głowić się nad tym, jak wyciągnąć spółkę z tarapatów.

- Ceny paliwa, utrzymywanie nierentowych kursów - Jacek Krata, prezes bełchatowskiego PKS, nie ma wątpliwości, jakie przyczyny wskazać, gdy chodzi o ujemny wynik finansowy.

Jak dodaje, trzeba podjąć stanowcze decyzje, przynajmniej jeśli chodzi o rozkład jazdy. - Przez cały rok utrzymywaliśmy nierentowne kursy, świadomie generując straty.

Krata zaznacza, że trzeba się będzie zdecydować, czy jeździć nawet na nierentownych kursach, czy ograniczać rozkład. Tyle że zielone światło musi pochodzić od właściciela, czyli starostwa. I trzeba pamiętać, że ograniczenie rozkładu może przełożyć się na konieczność redukcji utrzymywanego taboru czy załogi.

- Po dzisiejszym spotkaniu spodziewam się, że związki i prezes podsuną nam, jeśli nie wizję dalszych działań, to przynajmniej kierunek rozwoju spółki - mówi Szczepan Chrzęst, starosta bełchatowski. - Trzeba pomyśleć, czy mocniej nie wejść na rynek przewozów pracowniczych. Poza tym spółka ma atrakcyjnie położone działki w Bełchatowie i Zelowie. Może da się to jakoś wykorzystać? - dodaje starosta.

Wątpliwości budzą też roszady w radzie nadzorczej PKS. W połowie lutego dotychczasowych członków tego gremium (Waldemara Wyczachowskiego, Piotra Grabowskiego i Roberta Ceglińskiego) zastąpili Tomasz Raszewski, Sylwester Paradecki i Piotr Porzeżyński. Właśnie wokół tego ostatniego na sesji powiatowej rozpętała się burza. Porzeżyński jest bowiem jednocześnie powiatowym rzecznikiem konsumentów.

- Jakiego dowodu potrzeba, żeby udowodnić, że tym samym doszło tu do konfliktu interesów - mówi Tomasz Rzepecki, radny opozycyjny. - Przecież pan Porzeżyński jednocześnie sytuuje się po obu stronach barykady. Jeśli zgłosi się do niego konsument, który będzie się skarżył na PKS, to jak zachowa obiektywizm, skoro będąc członkiem rady nadzorczej spółki jest zobligowany dbać o interesy PKS? Wnoszę, by starosta odwołał go z funkcji rzecznika praw konsumentów.

Ani decyzji, ani dementi w tej sprawie jednak nie było. Szczepan Chrzęst na temat łączenia obu funkcji wypowiadać się nie chce, dywagować w kwestii odwołania też nie. Poprosi o opinię prawników, będzie też rozmawiał z Porzeżyńskim.

- Nie podejmuję się rozstrzygania ani standardów moralnych, ani karnych - dodaje starosta. - Z tego, co wiem, te drugie nie zostały złamane.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto