Kto będzie dalej administrował bełchatowskim cmentarzem? Kuria policzyła, że dokłada

Dziesięć lat temu miasto zawarło z Kurią Archidiecezji Łódzkiej umowę na dzierżawę cmentarza. Kończy się ona w maju i trzeba podjąć decyzję, czy nekropolią nadal administrować ma Kuria czy też ma to robić miasto, np. poprzez miejską spółkę PGM. Tematowi temu na ostatniej sesji towarzyszyło sporo emocji, poszło o oczywiście o pieniądze.

Na komisji poprzedzającej sesję pojawił się główny ekonom Kurii, ks. Tomasz Bartczak, który przedstawił informację z realizacji umowy.

Kuria dzierżawi od miasta teren 4,5 hektara, za który do urzędu wpływa kwota 1,5 tys. zł na rok.

- To około 3 groszy za metr kwadratowy czyli bardzo symboliczna opłata - podkreśla radny Marcin Rzepecki i poddaje w wątpliwość prawdziwość kwot przedstawionych przez Kurię. Z informacji tych wynika, że przychód Kurii z bełchatowskiego cmentarza przez ostatnie 10 lat obwiązywania umowy, to 2 mln 800 tys. zł. W tym czasie na części komunalnej cmentarza pochowano 1226 bełchatowian - 820 to groby ziemne, a nieco ponad 400 to groby murowane. Jak przypomina Marcin Rzepecki, z danych Kurii wynika, że przy przychodzie 2 mln 800 tys. zł, poniosła ona koszty 4 mln 100 zł.

- Kuria poniosłaby więc stratę w wysokości 1 mln 300 tys. zł - podsumowuje Marcin Rzepecki. - Zapytałem jej przedstawiciela, czy chce mi wmówić, że inwestują w tak niedochodowy biznes jak dokładanie takiej kwoty miastu - dodaje Rzepecki. - Wydaje się to być sytuacją nie do przyjęcia, wystarczy proste liczenie - dodaje. Z jego wyliczeń (biorąc pod uwagę liczbę i koszt pochówków) wynika, że dochody Kurii w ciągu tych 10 lat powinny wynieść sporo ponad 4 mln zł. Jak mówi, warto przeprowadzić analizę, która mogłaby dać podstawę do decyzji czy przedłużać umowę dzierżawy z Kurią. A jeśli umowa zostanie jednak przedłużona, trzeba rozważyć zmianę opłaty za dzierżawę.

Dyskusja zaostrzyła się także wokół kwestii, czy dane przedstawione przez Kurię są prawdziwe. Jak mówił Marcin Rzepecki, nie można ich tak naprawdę zweryfikować.

- Warto jednak, by Kuria udostępniła dane na temat rzeczywistych kosztów i przychodów z pochówków, które odbyły się w ciągu 10 lat - uważa radny Arkadiusz Rożniatowski.

Z wyliczeniami Marcina Rzepeckiego nie zgodził się wiceprezydent Dariusz Matyśkiewicz. Jak mówił w odniesieniu do słów Rzepeckiego, trzeba rozmawiać nie o hasłach, ale o konkretnych danych, a te przedstawione przez Kurię, jego zdaniem są prawdziwe.

- Jeśli kwotę 2 mln 800 tys. zł podzielimy na 1223 wychodzi średnio 2 tys. 283 zł za grób - wylicza. Jak szacuje, same koszty obsługi przy trzech pracownikach to około 150 tys. zł rocznie zakładając, że zarabiają najniższą krajową pensję. Przez 10 lat daje to kwotę ok. 1,5 mln zł. Do tego, jak zaznacza, dochodzą inwestycje i inne koszty. - Przy 700 miejscach bilansuje się to prawie na zero, nie zakładając żadnych dodatkowych inwestycji, nie wspominając o innych kosztach - mówi wiceprezydent.

Radny Włodzimierz Kuliński zwrócił też uwagę, że od 2010 roku cennik obowiązujący na cmentarzu został trzykrotnie zmieniany. Ostatnie zmiany wprowadzono na początku ubiegłego roku. Trudno więc, jak argumentował, dziś porównać różnego rodzaju koszty, bo cennik zawiera różne pozycje.

Decyzję co do dzierżawy radni podejmą na sesji w marcu. Jak mówili jednak miejscy urzędnicy, do miasta nie wpływały dotąd nigdy żadne skargi dotyczące funkcjonowania cmentarza, działania Archidiecezji Łódzkiej nie wzbudzały też wątpliwości, nie było więc potrzeby, by je kontrolować. Zdaniem wiceprezydenta Matyśkiewicza, cmentarz jest dobrze administrowany. - W kwestii negocjacji opłat będą podejmowane rozmowy i na pewno nie będą one takie, jak są teraz - mówił. - Będziemy negocjować zwiększoną kwotę opłaty dla miasta.

Jak dodała prezydent Mariola Czechowska, ze strony miasta jest wola, by kontynuować umowę z Kurią na dzierżawę terenów pod cmentarz. Jeśli tak się stanie są plany, by na cmentarzu pojawiło się kolumbarium, a teren, który jest dziś jeszcze zalesiony został wykarczowany i przygotowany do kolejnych pochówków.