Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów: Złodzieje rowerów skazani

Redakcja
Maciej Wiśniewski
Bełchatów: Złodzieje rowerów, którzy zostali skazani przez sąd na swoim koncie mają po 18 kradzieży. Za kratkami spędzą dwa lata

Chęć łatwego zysku - tym, zdaniem rozstrzygającego w tej sprawie sędziego Sądu Rejonowego w Bełchatowie, Piotra Nowaka, kierowali się członkowie złodziejskiej szajki, która na terenie Bełchatowa dopuściła się kradzieży kilkunastu rowerów. Kilka takich pojazdów ukradli m.in. w Łodzi i Częstochowie. Teraz dwaj najbardziej zaangażowani w proceder - Łukasz K. i Marcin W. zostali skazani na 2 lata więzienia.

Kiedy Łukaszowi K. zaczął doskwierać brak pieniędzy, uznał, że łatwym sposobem na zdobycie kasy mogą być kradzieże rowerów. Pomocnika znalazł szybko - Marcin W. był jego kolegą, wcześniej miał już doświadczenia z wymiarem sprawiedliwości (był karany m.in. za przestępstwa przeciwko mieniu). Panowie pożyczali samochód od innego kolegi i jeździli w poszukiwaniu łupu. Czasami do pomocy zabierali jeszcze inne osoby. Mieli taką zasadę, że kradli tylko rowery najlepszych marek. Wstawiali je potem do jednego z łódzkich lombardów albo sprzedawali na giełdzie. Sama kradzież zazwyczaj przebiegała w ten sposób, że obaj panowie (czasami w towarzystwie jeszcze jakiegoś pomocnika) samochodem jechali w miejsce, gdzie spodziewali się znaleźć łup. Łukasz K. wysiadał z auta i czekał na sygnał od pozostałych, że w określonym miejscu namierzyli rower, który warto „skroić”. Gdy panowie w samochodzie jakiś rower uznali za wart grzechu, podawali dokładną lokalizację Łukaszowi K., a sami odjeżdżali w umówione miejsce. K. miał pod kurtką nożyce do cięcia metalu, zwyczajnie odcinał nimi linkę zabezpieczającą i jechał na rowerze w miejsce, gdzie już czekali na niego kompani z samochodem. Tam demontowali koła od roweru i zabierali go do auta.

Kradzieże rowerów to prawdziwa plaga w wakacje

Szajce udowodniono, że rowery kradła w pięciu różnych miastach. Najczęściej w Bełchatowie. Łukaszowi K. i Marcinowi W. udowodniono, że od marca do października 2014 roku ukradli w tym mieście w sumie 12 rowerów. Znikały takie pozostawione przez uczniów przed szkołą podstawową czy pod gimnazjum, ale nie tylko. Kradli rowery sprzed bloków czy zostawione przed sklepem albo w okolicy boiska, gdy właściciel grał w piłkę z kolegami. Najdroższy skradziony przez szajkę pojazd wart był 3 tys. zł, najtańszy - około 450 zł. W sumie wartość skradzionych przez mężczyzn rowerów to ponad 16 tys. zł.

Łukasz K. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Marcin W. utrzymuje, że niczego nie kradł, a kolega zwyczajnie go pomawia. Sąd Rejonowy w Bełchatowie obu panów skazał na 2 lata pozbawienia wolności. Muszą też poszkodowanym przez siebie osobom zwrócić równowartość skradzionych rowerów. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto