Wod-Kan Bełchatów straci miliony z powodu unijnej dotacji?

- W wyniku niedopełnienia obowiązków realizacja kontraktu wkracza w katastrofalny finisz - mówi Edward Olszewski, były prezes miejskiej spółki Wod-Kan. Chodzi o realizację wartego 12 mln złotych kontraktu nr 10, na modernizację węzła ścieków i części mechanicznej oczyszczalni. Prowadząca inwestycję firma Awbud miała ją zakończyć do 30 maja, ale na kilka dni przed terminem zeszła z placu budowy.

Były prezes Wod-Kanu (obecnie po powrocie ze zwolnienia lekarskiego, na wypowiedzeniu) wspólnie z dawnym zastępcą Ryszardem Błażejewskim zorganizował kolejną konferencję prasową na temat dotyczący spółki.

- Prezes Piotr Kopek zmotywował nas do bacznego przyglądania się sprawom spółki - podkreśla Edward Olszewski, nawiązując do zawiadomienia do prokuratury, które obecne władze Wod-Kanu złoży wobec poprzedników. Chodzi o rzekome nieprawidłowości w sprawie budowy suszarni osadów.

Śledczy sprawę badają, tymczasem Edward Olszewski zauważa, że kłopoty mogą mieć też nowe władze spółki. - Podstawy do zejścia firmy Awbud z budowy dał prezes Piotr Kopek, nie udzielając wykonawcy gwarancji płatności - podkreśla.

Brak bankowych gwarancji dotyczących wypłacalności Wod-Kanu Awbud podał jako podstawę do zerwania umowy z miejską spółką. - To są wytrawni gracze, szukali pretekstu - mówi Ryszard Błażejewski, były wiceprezes Wod-Kanu. - Dali niską ofertę cenową do przetargu i szukali możliwości przerzucenia odpowiedzialności na Wod-Kan - dodaje.

I znaleźli, bowiem wystąpili już do Wod-Kanu o zapłatę kary, w wysokości 10 proc. wartości kontraktu, czyli 1,2 mln.

Tyle, że o takie samo zadośćuczynienie do Awbudu wystąpił Wod-Kan.

- Jesteśmy w sporze prawnym z Awbudem, prowadzimy rozmowy, żeby go rozwiązać - mówi Piotr Kopek, obecny prezes Wod-Kanu.

Rozmowy toczą się także na temat wysokości zapłaty, za około 30 procent prac, które Awbud wykonał w oczyszczalni zanim zszedł z budowy. Dopiero osiągnięcie porozumienia pozwoli Wod-Kanowi na ogłoszenie przetargu na dokończenie kontraktu. Już dziś jednak wiadomo, że przetargu nie da się rozstrzygnąć do końca roku, tymczasem 31 grudnia mija termin realizacji całego kontraktu modernizacji oczyszczalni i budowy przyłączy wodociągowych dla mieszkańców. Realizowany za unijne pieniądze projekt, wart jest ponad sto milionów złotych. Większość pieniędzy Wod-Kan już dostał z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

- Kwalifikowalność środków unijnych jest tylko do końca 2015 roku, a te z kontraktu nr 10 nie zostaną do tego czasu rozliczone - mówi Ryszard Błażejewski. Zdaniem poprzednich władz Wod-Kanu, może to grozić koniecznością zwrotu unijnej dotacji i niewypłacalnością spółki.

Piotr Kopek zapewnia jednak, że takiej obawy nie ma.

- Fundusz wie o naszych kłopotach z realizacją ostatniego kontraktu i na chwilę obecną nie ma żadnego zagrożenia - podkreśla. - Na korektę finansową narazilibyśmy się, gdybyśmy przedłużyli Awbudowi termin realizacji kontraktu, tak jak to zrobił poprzedni zarząd, wobec budowy suszarni osadów, co skutkowało karą nałożoną przez NFOŚiGW. Wybraliśmy inną drogę rozwiązania problemu niedokończenia prac, o której Fundusz wie. Mamy na to dokumenty - dodaje Kopek.