Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skra Bełchatów wygrała w Gdańsku 3:1 z Lotosem Trefl

Paweł Hochstim
Miguel Falasca może cieszyć się ze zwycięstwa w pierwszym meczu sezonu, ale gra mistrzów Polski nie była jeszcze taka, na jaką ich stać
Miguel Falasca może cieszyć się ze zwycięstwa w pierwszym meczu sezonu, ale gra mistrzów Polski nie była jeszcze taka, na jaką ich stać fot. Dariusz Śmigielski
Siatkarze PGE Skry Bełchatów od zwycięstwa 3:1 rozpoczęli kolejny sezon PlusLigi. W piątkowy wieczór mistrzowie Polski pokonali w gdańskiej Ergo Arenie Lotos Trefl. Kto dziś wygra mecz? - pytał spiker, będąc pewnym, że na trybunach jest więcej fanów beniaminka z Gdańska. - Skra! - krzyknęła większość widzów. Być może byli to kibice bełchatowskiej drużyny, a może po prostu realiści - siły oby drużyn nie da się porównać.

W piątek gdańszczanie chociaż zarobili, bo przyjazd gwiazd z Bełchatowa ściągnął na trybuny Ergo Areny blisko 10 tys. widzów.

Po meczach sparingowych można było spodziewać się, że wszyscy nowi gracze w PGE Skrze zajmą miejsce wśród rezerwowych, ale trener Jacek Nawrocki zdecydował się na inny wariant i w wyjściowym składzie, zamiast Marcina Możdżonka, znalazł się Wytze Kooistra. Konstantin Cupković i Aleksandar Atanasijević pełnili rolę rezerwowych, a Robert Milczarek oglądał mecz z miejsc dla dziennikarzy. Atanasijević miał zresztą "wejście smoka" do drużyny, bo po raz pierwszy pojawił się na boisku w końcówce pierwszego seta i zdobył dwa ostatnie punkty w tej partii.

Skazywani na porażkę gdańszczanie postawili się mistrzom Polski z Bełchatowa. Po siatkarzach PGE Skry widać było, że to początek sezonu. Mariusz Wlazły zaczął od dwóch prostych błędów w ataku, a jego koledzy nie potrafili pogonić rywali zagrywką. Skra wprawdzie się rozkręcała, ale jej gra falowała, jak kibice na trybunach. Wreszcie seria kapitalnych zagrywek Michała Winiarskiego odebrała gospodarzom szansę na wyrównaną walkę w pierwszym secie.

Gdy w drugim secie Lotos Trefl prowadził 8:2, wydawało się, że gdańszczanie mogą doprowadzić do wyrównania. Ale Trefl poległ od tej samej broni, którą wcześniej zdobył przewagę, czyli od zagrywki. Po drugiej przerwie technicznej, Wlazły zaserwował trzy asy z rzędu.

I wreszcie za trzecim razem ambitnie grającemu beniaminkowi PlusLigi udało się wygrać seta. Gra była wyrównana do stanu 23:23, ale później dwa błędy PGE Skry dały wygraną drużynie z Gdańska.

Porażka w kolejnej partii mogła kosztować stratę punktu już na początku sezonu. Ale wcale nie było im łatwo wygrać czwartą partię, bo gracze Trefla uwierzyli w siebie. Ale nie dali rady.

Jak już pisaliśmy, w tym sezonie siatkarze, gdy nie są pewni decyzji sędziów, mogą poprosić o sprawdzenie zapisu wideo. Ale kosztujący 6 tys. zł za mecz system bywa zawodny. W piątek gracze Skry domagali się sprawdzenia serwisu Wlazłego, gdy piłka ewidentnie spadła w boisko, a sędziowie pokazali aut. I po analizie utrzymano tę decyzję, choć była błędna. Jeśli tak to ma działać, to szkoda pieniędzy.

Po meczu bełchatowianie nie wrócili do domów, tylko zostali w Gdańsku, bo w sobotę mają zaplanowaną wizytę w zakładzie karnym w Sztumie, gdzie spotkają się z osadzonymi.

Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 1:3 (18:25, 21:25, 25:23, 20:25)
Trefl: Łomacz, Hietanen, Świrydowicz, Oivanen, Wdowin, Augustyn, Serafin (libero) oraz Wilk, Szczurek, Wołosz, Kaczmarek. Trener: Grzegorz Ryś.
PGE Skra: Falasca, Winiarski, Kooistra, Wlazły, Kurek, Pliński, Zatorski (libero) oraz Możdżonek, Atanasijević, Woicki, Kłos. Trener: Jacek Nawrocki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto