Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy spółki Ramb chcą podwyżek i grożą strajkiem

Grzegorz Maliszewski
W spółce Ramb pracuje ponad 1,3 tys. pracowników. Czy zdecydują się na akcję strajkową?
W spółce Ramb pracuje ponad 1,3 tys. pracowników. Czy zdecydują się na akcję strajkową? Archiwum
W spółce Ramb załoga chce podwyżek. Negocjacje z dwoma związkami zawodowymi zakończyły się fiaskiem. Pracownicy w referendum zdecydują czy opowiedzieć się za strajkiem.

Pracownicy spółki Ramb chcą podwyżek. Po niepowodzeniu kilkumiesięcznych negocjacji związkowców z pracodawcą załoga grozi strajkiem. Najpierw w firmie odbędzie się jednak referendum, w którym pracownicy opowiedzą się za protestem lub przeciw niemu.


- Ceny idą w górę, a podwyżek jak nie było, tak nie ma. Ludzie są coraz bardziej zdenerwowani tą całą sytuacją. Nie zawahamy się zastrajkować - mówi jeden z pracowników. 


Na początku września po rozmowach z udziałem mediatora przedstawiciele dwóch związków zawodowych - Odkrywki oraz Sierpnia 80 nie osiągnęli porozumienia z władzami spółki. W trakcie mediacji związkowcy żądali wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2012 roku na poziomie 4,8 proc. Miałby być on osiągnięty przez podniesienie zarobków 650 osobom (połowa załogi) o 1 zł na godzinę od początku września, a także podniesienie o 3 proc. premii regulaminowej. Jeśli wskaźnik wynagrodzeń do grudnia nie zostałby osiągnięty, to pracownicy mieli otrzymać jednorazową nagrodę specjalną.


Na te propozycje prezes spółki się zgodził, ale pod warunkiem, że wprowadzony zostanie zapis o mechanizmie wzrostu wynagrodzeń na kolejne lata, uzależniający dalsze podnoszenie pensji od sytuacji finansowej i wyników ekonomicznych Grupy Kapitałowej PGE, w skład której wchodzi Ramb. Na taki warunek związkowcy nie przystali.


- Byliśmy na tyle elastyczni, że w mediacjach zbliżyliśmy się do propozycji prezesa. Kiedy już porozumienie miało być podpisane, zostaliśmy powiadomieni o jeszcze jednym warunku. Nie był to temat sporu. Nie mogliśmy na to wyrazić zgody - mówi Adam Olejnik, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Odkrywka. - Atmosfera wśród pracowników jest dość napięta, bo wyższych pensji wciąż nie ma. Załoga chce na pewno podwyżek, a czy chce strajku? To się dopiero okaże w referendum strajkowym. 


Związkowcy nie zamierzają ustąpić.


- Chodzi nam o realne podwyżki uwzględniające wzrost cen w sklepach, a nieo wskaźniki, bo ludzie nimi nie operują. Idąc na zakupy płacą przecież gotówką - mówi Adam Olejnik. 


Krzysztof Głowacki, prezes spółki Ramb, zapewnia, że podwyżki w spółce na pewno będą. Pozostaje tylko kwestia, kiedy i jak duże. Zaznacza jednak, że na pewno nie zgodzi się na podwyżkę, o jakiej związkowcy wspominają, zapowiadając referendum, czyli 3 zł na godzinę. Biorąc pod uwagę, że w spółce przeciętna stawka wynosi 10-12 zł za godzinę, oznaczałoby to wzrost płac o około 25 proc.


- W przypadku podniesienia wynagrodzeń o 3 zł na godzinę, na wypłaty miesięczne musielibyśmy dodatkowo przeznaczać ok. 1 mln zł, a w ciągu roku 12 mln zł. Przy takim wzroście kosztów spółka nie dałaby sobie rady finansowo - mówi Krzysztof Głowacki. - Strona społeczna żąda podwyżek dla każdego pracownika po równo. Nieuzasadnione jest, aby wszystkim jednakowo podnosić wynagrodzenie. Jest to też niezgodne z zasadami motywacyjnymi do pracy. Pracownicy mają zróżnicowane staże pracy i różne uprawnienia - dodaje. 


Prezes porozumiał się z pozostałymi trzema związkami zawodowymi. Pracownicy otrzymają 4,8 proc. podwyżki w postaci premii specjalnej. Na początku przyszłego roku miałyby zacząć się indywidualne przeszeregowania, poprzedzone oceną każdego pracownika w zależności od stażu pracy i zaangażowania. 
Taką propozycję prezes ma dla pozostałych dwóch związków, czyli Odkrywki i Sierpnia 80. Nie dopuszcza też myśli o strajku.


- Nie do końca rozumiem intencje związków, wzywających do referendum, ponieważ zaproponowane na jego potrzeby pytanie jest tak sformułowane, że nie pasuje zupełnie do stanowiska, jakie związki prezentowały podczas ostatniego spotkania mediacyjnego - mówi Krzysztof Głowacki. - Wierzę, że możemy się jeszcze porozumieć. **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto