Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podróżniczka Jowita Wasilewska święta spędza z dziećmi w dalekiej Birmie [ZDJĘCIA]

Grzegorz Maliszewski
Podróżniczka Jowita Wasilewska z Bełchatowa święta Wielkanocy spędzie w katolickim sierocińcu w Birmie. Czy w azjatyckim kraju malują jajka i obchodzą Śmigus Dyngus?

Tysiące kilometrów od rodzinnego domu w małej miejscowości Kyaikkami położonej w odległej Birmie. Tak tegoroczne święta spędzi bełchatowianka Jowita Wasilewska. Podróżniczka po raz kolejny pojechała wraz z dwójką przyjaciół, aby pracować jako wolontariuszka w sierocińcu, który prowadzą katolickie siostry Mery i Rebeca. Jak sama przyznaje, te święta znacząco będą różniły się od tych w Polsce, bo w małym Kyaikkami żyje zaledwie 25 rodzin katolickich, ale zapewnia, że świąteczny klimat w Kyaikkami też można poczuć.

- Przyjęto nas tu jak członków rodziny. Jemy wspólnie posiłki, wieczorem spędzamy wspólnie czas i generalnie czuję się tu jak w domu - mówi Jowita Wasilewska. - Na pewno dokuczliwe są zabójcze temperatury i ciągły brak prądu.

Jowita w niedzielę palmową wraz z dziećmi z sierocińca przygotowywała palmy do poświęcenia. Jak dodaje, Wielki Czwartek i Wielki Piątek wygląda podobnie jak w Polsce. Siostry z sierocińca z czwartku na piątek czuwają w małym kościółku. Już w piątek kładą krzyż na środek świątyni i modlą się przy nim po Drodze Krzyżowej, która trwa od rana. Biorący w niej udział katolicy wchodzą na pobliską górę, symbolicznie tuląc się, tak jak Jezus. Co ciekawe, w sobotę w Birmie nie ma święcenia koszyczków z pokarmami, tak jak w Polsce, ale jest za to tzw. „święcenie ognia”. Z kolei w niedzielę po mszy organizowany jest wspólny posiłek dla wszystkich i wspólne świętowanie wszystkich rodzin katolickich. Jowita wraz z dziećmi z sierocińca wspólnie też pomaluje jajka wielkanocne.

- Okazuje się, że ta tradycja obowiązuje również w dalekiej Birmie - śmieje się.

W Birmie w poniedziałek nie obchodzą Śmigusa Dyngusa. Natomiast w całej Azji Południowo-Wschodniej w połowie kwietnia obchodzony jest tzw. Festiwal Wody.

- Wszyscy w Birmie, Tajadnii, Laosie i Kambodży potężnie leją się wodą. Mieszkań-cy mają całe pickupy wypełnione wodą i leją się wiadrami - opowiada Jowita. - Z tego, co wiem, nie można tylko lać mnichów i starszych osób. Nasz Śmigus Dyngus jest przy tym absolutnie niczym, jakąś symboliczną namiastką. Tutaj przez cztery dni jest jedna wielka wodna frajda.

Bełchatowianka zauważa, że jednak Birma to przede wszystkim kraj buddyjski, gdzie katolicy stanowią zdecydowaną mniejszość i dla wielu osób będą to normalne dni. Ona sama myślami będzie w Bełchatowie. - Na pewno duchem będę w Bełchatowie z bliskimi - mówi Jowita, która maluchom z sierocińca sprawi piękny świąteczny prezent. W Polsce zakończyła się zbiórka pieniędzy, podczas której uzbierano ponad 14 tys. zł na pomoc dla dzieci z Kyaikkami. Dzięki temu uda się m.in. sfinansować kilkudniowy pobyt dzieci w ich rodzinnych domach, z których musieli uciekać do sierocińca z obszarów zagrożonych prześladowaniami. Planowany jest także zakup skutera, rowerów i zorganizowanie wycieczki nad morze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto