Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów - Zagłębie Lubin 0:2

Paweł Hochstim
Obrońcy Zagłębia Lubin nie mieli problemów z zatrzymywaniem Marcina Żewłakowa
Obrońcy Zagłębia Lubin nie mieli problemów z zatrzymywaniem Marcina Żewłakowa fot. Dariusz Śmigielski
Przed tygodniem piłkarze PGE GKS Bełchatów przegrali ze Śląskiem we Wrocławiu 2:4, a przynajmniej dwa gole podarowali rywalom. W piątek znów pomogli wygrać przeciwnikom, bo Zagłębie Lubin wygrało w Bełchatowie 2:0 po rzucie karnym i golu samobójczym.

- Gramy u siebie, więc musimy grać ofensywnie - tłumaczył bardzo ofensywne ustawienie bełchatowskiej drużyny jej trener Maciej Bartoszek. W pierwszej jedenastce znalazło się miejsce dla wielu ofensywnych graczy, bo Maciej Małkowski zagrał na lewej obronie, a Mateusz Cetnarski - przynajmniej teoretycznie - był defensywnym pomocnikiem. Do tego Dawid Nowak, Marcus da Silva i Marcin Żewłakow - wszyscy ci piłkarze mieli dać przewagę drużynie PGE GKS.

Tym większe musiało być zaskoczenie trenera, gdy przez pierwszych dwadzieścia minut non stop atakowało Zagłębie. Dobrą okazję do objęcia prowadzenia miał Dawid Plizga, który w czterech metrów nie trafił do bramki, a ponadto niecelnie z dystansu strzelali Plizga i Kamil Wilczek.
Bełchatowianie dopiero w drugiej części pierwszej połowy zdołali jakoś uporządkować grę i zaczęłi atakować. Cóż z tego, skoro do przerwy nie potrafili stworzyć sobie ani jednej dobrej okazji do zdobycia gola. Kilka razy był już blisko, ale podanie do tyłu, czy niecelne dośrodkowanie sprawiało, że obrona Zagłębia dość łatwo radziła sobie z rozbijaniem ataków bełchatowian. Motywacja była zresztą po stronie lubinian, bo klub zamroził im część premii, a na pieniądze będą mogli liczyć tylko wtedy, gdy znajdą się na koniec sezonu w pierwszej ósemce ekstraklasy.
Po przerwie nie było już wątpliwości, która drużyna jest lepsza, tym bardziej że bełchatowianie popełniali fatalne błędy. W 58 minucie Cetnarski dał się łatwo ograć Fernando Dinisowi, który później wykorzystał fakt, że nogi obu piłkarzy się zetknęły i padł w polu karnym, a jedenastkę wykorzystał Dawid Plizga. Drugi gol był jeszcze bardziej kuriozalny - Szymon Pawłowski dośrodkował w pole karne, a rozgrywający 150 mecz w ekstraklasie Grzegorz Fonfara wpakował piłkę do swojej bramki.
Jeszcze gorzej wyglądała gra ofensywna. Przy stanie 0:1 znakomitą szansę na wyrównanie miał da Silva, ale po raz kolejny udowodnił tezę, że w Brazylii rodzą się też chłopcy bez umiejętności piłkarskich...

PGE GKS Bełchatów - Zagłębie Lubin 0:2
Gole: Dawid Plizga (58, karny), Grzegorz Fonfara (83, samobójczy)
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 1300
PGE GKS: Sapela - Fonfara, Drzymont, Lacić, Małkowski I - Nowak (78, Wroński), Cetnarski, Komołow (46, Baran 56, Zawodziński), Mysiak, da Silva - Żewłakow. Trener: Maciej Bartoszek.
Zagłębie: Ptak - Błąd, Horvath I, Rymaniak, Dinis I - Abwo (83, Rakowski), Wilczek (90, Woźniak), Hanzel I, Plizga (75, Osmanagić), Pawłowski - Traore. Trener: Jan Urban.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto