Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej z biurowcem PGE?

Grzegorz Maliszewski
fot. Maciej Wiśniewski
Koncern PGE wypowiedział umowę wykonawcy biurowca. Lider konsorcjum chce ogłosić upadłość. Kiedy będzie gotowy budynek, który miał być perełką architektoniczną Bełchatowa?

Takiego scenariusza nikt się nie spodziewał. Koncern PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna poinformował wykonawcę budowanego biurowca na osiedlu Binków - nowej siedziby spółki - o odstąpieniu od umowy na wykonanie robót budowlanych. Do wypowiedzenia doszło w momencie, kiedy budynek praktycznie już stoi i można go oglądać w całej okazałości, a wewnątrz rozpoczęły się prace wykończeniowe. Wypowiedzenie umowy może oznaczać, że w efekcie oddanie do użytku biurowca może opóźnić się nawet o kilka miesięcy.

Koncern jako przyczynę odstąpienia od umowy podał utratę możliwości dalszej realizacji całego przedsięwzięcia przez wykonawcę, którym jest konsorcjum, w skład którego wchodzą Katowickie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego Budus oraz Binż z Bełchatowa. Jak się dowiedzieliśmy, firma Budus, lider konsorcjum, 28 września złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu.

Dziś zakończyła się już inwentaryzacja tego, co zostało zrobione, a inwestor, czyli koncern PGE przejął plac budowy. - PGE GiEK SA odstąpiła od umowy z firmą Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego Budus SA ze względu na wszczęcie postępowania o upadłości wykonawcy - oficjalnie poinformowała Beata Nawrot-Miler, rzecznik prasowy koncernu PGE GiEK SA.

Z decyzją o odstąpieniu od umowy nie zgadza się lider konsorcjum. - Oprotestowaliśmy tę decyzję, podtrzymujemy nasze stanowisko, będziemy próbowali to jakoś rozwiązać na drodze sądowej - mówi Jarosław Pruszowski, wiceprezes spółki Budus. - Powołanie się przez koncern na to, że złożyliśmy wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu i to upoważnia do wypowiedzenia umowy, naszym zdaniem jest mocno krzywdzące i niesprawiedliwe.

Jak dodaje, wcześniej konsorcjum zawarło sądowe porozumienie z koncernem o przesunięciu zakończenia prac na 22 listopada wraz z pozwoleniem na użytkowanie. - Nie byliśmy sami na tej budowie. Można było się dogadać i prace dokończyć, a nie tak drastycznie postąpić - mówi Jarosław Pruszowski.

Pozostaje pytanie, czy aby cała sytuacja nie odbije się czkawką bełchatowskiej firmie Binż, która była członkiem konsorcjum.

- Trwają obecnie rozmowy nad sposobem dalszej realizacji tej budowy - mówi Mirosław Marszał, prezes spółki Binż. - Nie spodziewam się jednak, zagrożenia dla dalszej działalności firmy.

Jak z kłopotu wybrnie sam koncern? Przez ostatnie dni trwały burzliwe narady, jakie wyjście znaleźć z tej niezręcznej sytuacji. Nieoficjalnie udało się dowiedzieć, że początkowo koncern zaproponował firmie Binż, aby ta przejęła rolę lidera konsorcjum. Bełchatowska spółka na propozycję jednak nie przystała, obawiając się ryzyka i poniesienia dodatkowych kosztów. Istniały obawy, że Budus mógł nie zapłacić wszystkim dotychczasowym podwykonawcom i te koszty musiałby wziąć na siebie Binż. W sytuacji kiedy Binż nie zgodził się na przejęcie zobowiązań konsorcjum, koncern wypowiedział umowę całemu konsorcjum.

Jak się dowiedzieliśmy z dobrze poinformowanego źródła, budynek ukończony jest już w około 90 proc. - Do zakończenia budowy pozostało nam wykonanie kilkunastu procent robót. To już praktycznie końcówka - powiedział nam jeden z decydentów w koncernie PGE GiEK SA.

Nieoficjalnie mówi się, że w PGE GiEK SA mają plan, aby zgodnie z przepisami koncern zlecił dokończenie robót swojej bełchatowskiej spółce zależnej Ramb na warunkach takich samych, na jakich były wykonywane dotychczasowe prace. Wówczas spółka do wykończeniowych robót zatrudni podwykonawców bez konieczności zmieniania warunków. Wśród tych firm miałaby być także spółka Binż, która wchodziła wcześniej w skład konsorcjum.

Niestety, jest spore zagrożenie, że termin zakończenia wszystkich prac nie zostanie dotrzymany. Początkowo roboty miały zakończyć się 28 września, czyli w rok od rozpoczęcia budowy. Kiedy we wrześniu 2011 roku wmurowano kamień węgielny pod budowę siedziby, wiele osób kręciło z niedowierzaniem głową, że postawienie biurowca w 12 miesięcy jest niewykonalne. Wykonawca zapewniał wówczas, że nie będzie miał z tym żadnego problemu. Już latem tego roku było wiadomo, że ze wszystkim wykonawca nie zdąży, dlatego podpisano aneks do umowy wydłużający termin oddania biurowca. Dziś w koncernie nie są pewni, czy tak, jak planowano, pracownicy do biurowca wprowadzą się wraz z początkiem grudnia.

- Obecnie trwa procedura przetargowa na wybór wykonawcy zastępczego, który ma zostać wyłoniony spośród spółek zależnych PGE GiEK SA - mówi Beata Nawrot-Miler. - Po wyborze wykonawcy zastępczego harmonogram realizacji budowy zostanie zweryfikowany - dodaje.

O ile otwarcie imponującego biurowca może się opóźnić? Nieoficjalnie mówi się, że w wersji optymistycznej tylko o kilka tygodni. W pesymistycznej nawet o kilka miesięcy. Jest niemal pewne, że koncern od konsorcjum, któremu wypowiedział umowę, będzie domagał się nawet kilkumilionowych kar umownych. Dla katowickiej spółki zapłacenie kar może oznaczać ogromne straty finansowe. Może mieć wpływ także na postępowanie sądowe w spawie upadłości firmy z Katowic.

- Jest to przyczynek dla sądu, czy zatwierdzić upadłość, czy jednak likwidację firmy. Jest to dla nas bolesna sprawa - mówi Jarosław Pruszowski z firmy Budus.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto