Bełchatów wkrótce rozpocznie kampanię reklamową miasta

To ma być zupełnie nowy etap promocji Bełchatowa. Cały sztab ludzi z firmy opłaconej przez miasto przez ostatnie miesiące pracował nad strategią, która wykreuje zupełnie nową markę Bełchatowa. Czy spodoba się ona mieszkańcom? To okaże się już wkrótce.
Specjaliści od public relations przygotowali hasło promocyjne i szesnaście "produktów", które będą kojarzone właśnie z Bełchatowem. Wszystko ma być spójne z tym, z czego miasto do tej pory było znane, czyli z kopalnią, elektrownią, a także ze sportem.

Już wkrótce osoby, które odwiedzą Bełchatów będą witane hasłem "Bełchatów - tylko dobre re:akcje". Jak się okazuje, ułożenie hasła nie jest przypadkowe. Przedrostek "re" odwołuje się do znaku graficznego znanego z poczty elektronicznej, pojawiającego się automatycznie w tytule wiadomości w momencie odpowiedzi, co ma oznaczać, że Bełchatów daje odpowiedzi na potrzeby mieszkańców, inwestorów, turystów. Z kolei tytułowa "akcja" ma oznaczać, że w Bełchatowie wiele się dzieje.
Wkrótce na bilboardach i materiałach promocyjnych będzie też można zobaczyć nowe logo. Składać się na nie będzie znany na całym świecie symbol włączenia urządzenia oraz zielony liść. Połączone w całość będą wyglądały jak jabłko, nawiązując w ten sposób do herbu miasta.

- Połączenie tych wszystkich elementów opowiada o mieście, które jest energetyczną stolicą Polski, słynącą z elektrowni i kopalni - tak argumentują pomysł specjaliści odpowiedzialni za nową strategię.
Współgrać z hasłem promującym Bełchatów mają nowe "produkty". Większość z nich będzie nawiązywała do hasła i będzie miała przedrostek "re:". Flagowymi mają być trzy wydarzenia. Pierwsze to Festiwal "Re:aktor", który ma łączyć w sobie wydarzenia kulturalne z nauką i rozrywką. Podczas imprezy będą odbywały się nie tylko koncerty, ale też targi urządzeń i technologii energetycznych, czy zlot samochodów elektrycznych. Nie zabraknie także interaktywnych zabaw dla mieszkańców, takich jak np. zawody, podczas których bełchatowianie będą rywalizować, kto wytworzy więcej energii elektrycznej.

Kolejnym produktem ma być interaktywne muzeum PGE Giganty Mocy, opowiadające o tym, jak powstaje prąd z węgla brunatnego. Bełchatów ma też aspiracje, aby stać się miejscem najważniejszych wydarzeń branży energetycznej odbywających się pod szyldem "Re:aktor myśli energetycznej".
Nowa strategia zakłada przygotowanie nowej oferty dla turystów. Kibice siatkówki mogą liczyć na specjalny pakiet w ramach programu "Siatkarski weekend mocy". Wielbiciele narciarstwa będą mogli wziąć udział podczas "Re:startu formy - rozpoczęcia sezonu narciarskiego w Bełchatowie". Z kolei odwiedzający muzeum PGE Giganty Mocy będą mogli obejrzeć miasto z... balonu widokowego. Ciekawym pomysłem ma być "stacja re:generacja", czyli...stacje dokujące dla samochodów elektrycznych. Nowe produkty będą skierowane też do mieszkańców.

Dariusz Tworzydło, ekspert public relations, przyznaje, że zjawisko przygotowywania strategii marketingowych przez miasta nie jest czymś nowym.
- Obecnie jest to konieczność - mówi Dariusz Tworzydło. - Przygotowanie strategii marki, a także późniejsze jej wdrożenie jest czymś naturalnym z tego względu, że jeżeli chcemy się wyróżnić, pokazać w czym jesteśmy inni, co możemy zaoferować mieszkańcom, turystom czy inwestorom, to musimy o tym mówić spójnie.

Problem z ową spójnością w promowaniu miasta ma na pewno Piotrków. Od kilku dobrych lat miasto nie ma nowej strategii promocji. Urzędnicy odpowiedzialni za tę działkę, regularnie pytani o strategię, powtarzają, że nad nią... pracują. Ilona Patyk, która jako nowy kierownik referatu promocji, kultury i sportu, musi się teraz tłumaczyć, przyznaje, że strategii nie ma z braku czasu.
- Mamy pomysły, ale trzeba usiąść i stworzyć dokument - mówi, ale od razu też zaznacza, że mamy i kryzys. A to oznacza, że budżet na reklamę jest szczupły. Trudno w takiej sytuacji reklamować się np. w telewizjach śniadaniowych, gdzie relacja wg. ofert kosztuje 20-40 tys. zł.

Wydział promocji jednak nie śpi, ale promuje miasto i swoje imprezy przy każdej okazji.
- Wszystko, co robimy, to promocja. Mamy wydarzenia kulturalne, koncerty, akcję "Wyciągamy dzieci z bramy", będą dni miasta, jest jarmark trybunalski - wylicza Ilona Patyk.
Wkrótce, jak dodaje, ulicami Piotrkowa będzie jeździła emzetka z reklamą strony magistratu, a co sezon miasto stara się uatrakcyjniać swoje gadżety reklamowe.
- Teraz będziemy mieć np. fartuszki z porem, bo "pora na Piotrków" - mówi Patyk.
Zdaniem osób pracujących w branży turystycznej, pora jest, ale na zmianę w podejściu do promocji miasta. Tu nadzieję niesie złożony wniosek na 800 tys. zł dotacji na promocję głównego produktu turystycznego Piotrkowa, jakim jest Trakt Wielu Kultur.
Pieniądze, jak wylicza Marta Janik, kierownik CIT, które pilotuje projekt, pozwolą na znalezienie firmy, która opracuje strategię promocji Traktu i wskaże pomysły, np. na wykorzystanie gotowego znaku graficznego traktu, ale także na oznakowanie szlaku i znajdujących się na nim obiektów, opracowanie strony internetowej, aplikacji na smartfony i druk folderów, ulotek, malowanek, itp.

Co, jeżeli wniosek Piotrkowa nie dostanie dotacji?
- Będziemy realizować nasz projekt w bardzo okrojonym zakresie - przyznaje Marta Janik.

Dariusz Tworzydło, zapytany o skojarzenia, jakie budzą w nim Bełchatów i Piotrków, nie potrzebuje wiele czasu na odpowiedź. - Bełchatów ewidentnie kojarzy mi się z siatkówką, drużyną Skry oraz sukcesami - mówi. - Piotrków? Hm... chyba z utrudnieniami komunikacyjnymi i uciążliwościami, kiedy przejeżdżam przez to miasto.