Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów: stadion lekkoatletyczny nie dla sportowców

Maciej Wiśniewski
Z murawy stadionu lekkoatletycznego można korzystać tylko osiem godzin w tygodniu
Z murawy stadionu lekkoatletycznego można korzystać tylko osiem godzin w tygodniu Łukasz Cichuta
Bełchatów: nowiutki stadion lekkoatletyczny za 9 milionów nie ma porządnej instalacji nawadniania, na boisko nie może wjechać karetka, a z murawy można korzystać tylko osiem godzin w tygodniu

9 mln zł kosztował oddany w ubiegłym roku do użytku stadion lekkoatletyczny w Bełchatowie. Powiat, który jest właścicielem obiektu, jedną trzecią tej kwoty pozyskał z ministerstwa sportu. Budowę rozpoczęto jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu, ale zakończono już w tej. Nikt jednak nie przecinał wstęgi na otwarcie stadionu.

Nic dziwnego, bo od początku obiekt za grube miliony ma sporo niedoróbek. Dla kilkusetosobowej widowni nie zaprojektowano toalet, na płytę boiska nie ma też bramy wjazdowej dla karetki, czy straży, choć obok siebie są... cztery furtki. Bezpieczeństwu sportowców zagraża też zbyt mała odległość między płotem a skocznią do skoku w dal. Nie ma też studzienek teletechnicznych i podziemnego nawadniania. - Jak mówią specjaliści w tej branży, instalację nawadniania mamy rodem z lat 70-tych ubiegłego wieku - mówi jeden z pracowników Powiatowego Centrum Sportu, pod które podlega obiekt. - Jest niefunkcjonalne i nieoszczędne.

Szczytem absurdu jest kwestia murawy. Niewiele brakowało, by można z niej było korzystać dopiero rok po otwarciu obiektu, bo tyle trwa ukorzenianie się trawy. Wprawdzie udało się uzyskać pozwolenie na wcześniejsze użytkowanie bez utraty gwarancji, ale z boiska można korzystać tylko przez... osiem godzin w tygodniu.

Już w poprzednim sezonie problem z tym miał zespół Zjednoczonych Gmina Bełchatów (IV liga), który miał grać na stadionie PCS. Ostatecznie piłkarze mogli wejść na boisko dopiero od rundy jesiennej tego sezonu.

Zgodnie z założeniami obiekt miał być także przystosowany dla drużyny rugby, ale z tym jest problem. - Pole przyłożeń jest za małe, nie ma też ochraniaczy na słupy od bramek - mówi Paweł Tomczuk, trener drużyny KS Rugby Bełchatów.

Rugbyści zresztą z obiektu nie korzystają, bo ich nie stać. Stawki cennikowe za wynajem boiska są zbyt duże. PCS i zarząd powiatu chcą dać im upust, ale sprawę blokują... prawnicy, bo uchwała rady powiatu zatwierdzająca cennik nie zawiera bonifikat.

Powiat sądzi się z wykonawcą obiektu o kary umowne za opóźnienia w wykonaniu robót, ale o usunięcie niedoróbek w ramach gwarancji będzie trudno, bo to wina projektu. PCS naprawia więc co może własnym sumptem. - Płot przy skoczni w dal już przesunęliśmy, choć na ten jego odcinek tracimy gwarancję - mówi Marcin Kubat, dyrektor PCS. - Staramy się o środki na to, by poprawić inne rzeczy - dodaje rozkładając ręce, bo taki obiekt dostał w zarządzanie.

Dokumentację budowlaną sprawdza Polski Związek Lekkiej Atletyki, bo nie wiadomo, czy stadion spełnia wszystkie wymogi. Zarząd powiatu nie chce jednak zgodzić się na niezależny audyt. - To jest zastanawiające, nie wykluczam zawiadomienia prokuratury - mówi Jacek Zatorski, radny PO, który od wielu miesięcy składa do władz powiatu zapytania o stan obiektu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto