Bełchatów. Rozkład jazdy większym drukiem? Tego oczekują pasażerowie

Mogę się pochwalić tym, że mam dobry wzrok, po okulary sięgam sporadycznie, ale przecież gdy na przystanku MZK muszę sprawdzić, o której będzie autobus, mam problem. Te cyferki są tak małe, że trudno mi je dostrzec, a co dopiero osobom, które mają problem ze wzrokiem! - mówi pani Anna, emerytka z Bełchatowa. - Rozumiem, że większość pracowników MZK czy urzędników to ludzie młodzi i problem zbyt drobnego druku na rozkładach dla nich nie istnieje. Ale dla nas, emerytów, to już zaczyna być kłopot - zaznacza.

I rzeczywiście, wystarczy spędzić na przystanku kilka minut, by zauważyć starsze osoby, które z nosem przy przeszklonych tablicach próbują dojrzeć godziny wypisane na rozkładzie. Mrużą oczy, zdejmują i zakładają okulary, przecierają szkła ale cyferki w tabelach z rozkładami jazdy jak drobne (i w efekcie mało czytelne dla nich) były, tak pozostają.
- Może dałoby się drukować je na większych kartkach, przecież to chyba nie byłyby jakieś dramatyczne koszty, a skoro miasto stawia na bezpłatną komunikację, to może warto usprawnić ją także pod tym względem. Tym bardziej, że właśnie starsi mieszkańcy miasta stanowią sporą grupę pasażerów. Zresztą to nie tylko kwestia MZK, bo z rozkładami jazdy PKS czy busów jest identyczny problem - dodaje nasza czytelniczka.

Renata Rutkowska, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Bełchatowie mówi, że rozmiarów wydruków z rozkładami jazdy miejskich autobusów tak od ręki zwiększyć się nie da. Sprawa nie jest jednak, jak się okazuje, zupełnie stracona.

- Rozkłady jazdy drukujemy w takim formacie, jaki narzuca nam program, który jest właśnie w tym celu zakupiony - tłumaczy prezes MZK i dodaje, że co roku spółka płaci za przedłużenie licencji do jego wykorzystywania. W tym roku w rozmiarach rozkładów jazdy nie da się więc już zmian wprowadzić. - Jednak przy najbliższej okazji weźmiemy te wskazówki pod uwagę. Faktycznie, dla niektórych starszych osób drobny druk może być problemem. Musimy jednak sprawdzić, jakie są możliwości w tym zakresie - zaznacza.

Czy jednak nie są to zwykłe „obiecanki”, a koniec końców skończy się na niczym?

- Obiecuję, że sprawa na pewno nie pójdzie w zapomnienie i zrobimy co w naszej mocy, żeby pasażerowie byli zadowoleni - deklaruje prezes Rutkowska.

Przyjrzeć się możliwościom obiecują także przedstawiciele bełchatowskiego PKS. Mieczysław Wroński, dyrektor ds. przewozów w spółce mówi, że przedsiębiorstwo do przygotowywania wydruków rozkładów korzysta z typowych programów przewozowych.

- Ale rozważymy kwestię zmian i jeśli tylko będzie to możliwe, podziałamy - zapewnia dyrektor Wroński.