Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyraźna wygrana PGE Skry z Asseco Resovią Rzeszów

Paweł Hochstim
Mariusz Wlazły rozpoczął mecz wśród rezerwowych, ale później odegrał jedną z najważniejszych ról w meczu
Mariusz Wlazły rozpoczął mecz wśród rezerwowych, ale później odegrał jedną z najważniejszych ról w meczu fot. Dariusz Śmigielski
To był Mariusz Wlazły ze swoich najlepszych czasów. Atakujący PGE Skry Bełchatów był indywidualnością, która przesądziła o wygranej mistrzów Polski z Asseco Resovią Rzeszów. A przyjmujący drużyny z Podkarpacia na długo zapamiętają jego zagrywki.

PGE Skra w kończącym się w piątek roku przegrała zaledwie pięć meczów - trzy w PlusLidze oraz po jednym w Lidze Mistrzów i Klubowych Mistrzostwach Świata. Dwie z tych pięciu porażek bełchatowianie ponieśli właśnie w meczach z Asseco Resovią - raz w półfinale poprzedniego sezonu 2:3 i na początku obecnego sezonu 1:3. Zresztą przegrana z trzeciej kolejki obecnego sezonu jest jedyną ligową porażką mistrzów Polski w tym sezonie.

Trener Jacek Nawrocki postarał się, by zaskoczyć swojego vis-a-vis Ljubomira Travicę i w wyjściowym składzie wystawił m.in. Pawła Woickiego i Jakuba Novotnego. Wśród rezerwowych Nawrocki zostawił Miguela Falascę i Mariusza Wlazłego, mimo tego, że 24 godziny wcześniej dostał on nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu z AZS Częstochowa. Już w połowie pierwszego seta okazało się jednak, że to element taktyki na mecz z rzeszowianami, bo Wlazły pojawił się na boisku, gdy PGE Skra wygrywała ledwie dwoma punktami i dokonał dzieła zniszczenia. W końcówce popisał się trzema asami serwisowymi, a pozostałe świetne zagrywki na punkty zamieniali jego koledzy - czy to blokiem, czy z kontrataku.

Sytuacja powtórzyła się w drugim secie, choć było znacznie trudniej, bo Resovia prowadziła nawet 19:15. Seria kapitalnych zagrywek atakującego mistrzów Polski pozwoliła Skrze odzyskać prowadzenie i w efekcie zwyciężyć.

Gdy w trzecim secie manewr się nie powiódł, a Skra łatwo przegrała do 16, czwartą partię bełchatowianie rozpoczęli w teoretycznie najmocniejszym ustawieniu, czyli z Wlazlym i Falaską. Początek był wyrównany, a sygnał do ataku dał dwoma blokami z rzędu Falasca. A później seria kapitalnych zagrywek Daniela Plińskiego pozwoliła mistrzom Polski odskoczyć od rywali i spokojnie kontrolować przebieg gry.

PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:20, 25:22, 16:25, 25:14)
PGE Skra: Woicki, Kłos, Winiarski, Novotny, Kurek, Pliński, Zatorski (libero) oraz Wlazły, Falasca, Antiga, Wnuk, Bąkiewicz. Trener: Jacek Nawrocki.
Resovia: Baranowicz, Cernić, Kosok, Grozer, Akhrem, Grzyb, Ignaczak (libero) oraz Mika, Millar, Buszek. Trener: Ljubomir Travica.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto