Śmieci przez nią "wyprodukowane" znaleziono na nielegalnym wysypisku na os. Binków.
- Kolejne już nielegalne wysypisko odkryliśmy w okolicy działek na Binkowie - mówi Wojciech Borówka, zastępca komendanta bełchatowskiej straży miejskiej. - Zalegały tam odpady najrozmaitszego rodzaju.
Były, jak mówi komendant Borówka, stare materace, okna, opakowania po lakierach czy farbach. Ale wśród takich "anonimowych" śmieci, były też strzępki dokumentów czy stare koperty. Dzięki danym, które na nich odczytano, strażnicy miejscy ustalili, kto śmieci wywoził.
- Okazało się, że pracownicy jednej z bełchatowskich firm budowlanych po przeprowadzonych pracach po prostu zgarnęli odpady i zamiast na legalne wysypisko, wyrzucili je na takie dzikie - dodaje Wojciech Borówka. - Właściciel firmy przyznał się do tego, że te śmieci oni "wyprodukowali".
Za karę musiał nie tylko zapłacić mandat, ale i uprzątnąć całe dzikie wysypisko w tym miejscu bez względu na to, czy pozostałe śmieci pochodziły z jego firmy, czy też nie.
To, jak mówią strażnicy, powierzchnia przekraczająca 20 metrów kwadratowych. Koszty usunięcia tych odpadów szacują na ok. 500 zł.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?