Terapeutka z Bełchatowie radzi jak odpocząć w święta i nabrać wigoru [ROZMOWA]

Święta zbliżają się wielkimi krokami. Bełchatowian dawno dopadła już gorączka zakupów i przygotowań. Czy jest jakiś „złoty środek”, który sprawi, że nie zmęczymy się tymi świętami, zanim tak na dobre się rozpoczną?
Myślę, że ważne jest, aby spokojnie zaplanować sobie co chcemy zrealizować podczas przygotowań, ustalić główne cele, a później powoli znaleźć drogę. Na pewno nie można wszystkiego zostawiać na ostatnią chwilę.

Warto chyba jednak zachować równowagę, bo często się słyszy, że niektórzy to już są tak zmęczeni przygotowaniami, że nie potrafią się cieszyć tym wolnym czasem z rodziną?

Ludzie są zmęczeni i zagonieni, bo po drodze zapominają, że podczas świąt też muszą być w miarę wypoczęci. Dlatego warto do przygotowań zaangażować całą rodzinę i nie brać wszystkiego na swoje barki, bo to może sprawić, że się „spalimy” za wcześnie i zamiast celebrować z bliskimi, to nie mamy już siły na nic
.

Czyli, gdy zmęczony organizm wysyła już sygnały ostrzegawcze, to warto sobie odpuścić jedno ciasto...
Czy nawet jedno umyte okno. Najważniejsze, abyśmy poczuli, że zrobiliśmy wszystko, co w danym momencie mogliśmy, a resztę sobie odpuścić, bo są ważniejsze rzeczy niż lśniąca porcelana obiadowa. Warto w tym czasie być dla drugiego człowieka.

Ciągłe siedzenie przed telewizorem i przy suto zastawionym stole to chyba też niedobry pomysł?
Siedzenie przed telewizorem wysysa z nas energię. Ważne, aby wszystko wypośrodkować. Myślę, że warto zorganizować rodzinny spacer na łąkę, do lasu czy parku, warto poszukać wiosny i posłuchać śpiewu ptaków. Słońce i świeże powietrze sprawiają, że zaczynamy mieć więcej energii, a w naszym mózgu zaczynają dominować endorfiny, które poprawiają samopoczucie. Warto pooddychać pełną piersią. Ludzie często zapominają, jak ważny jest spokojny i głęboki oddech. Bez prawidłowego oddychania nie dotleniamy naszego organizmu i w związku z tym nie funkcjonuje on prawidłowo. Świąteczny spacer przysporzy nam wiele energii.