Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Telefon łączył się z internetem co 5 minut. Bełchatowianin dostał rachunki na ok. 1,6 tys. zł

Grzegorz Maliszewski
Krzysztof Dziubiński, kiedy zobaczył telefoniczne bilingi, był bardzo zaskoczony
Krzysztof Dziubiński, kiedy zobaczył telefoniczne bilingi, był bardzo zaskoczony Grzegorz Maliszewski
Mieszkaniec Bełchatowa dostał dwa rachunki za telefon na ok. 1,6 tys. zł. Komórka łączyła się z internetem co 5 minut.

Krzysztof Dziubiński z Bełchatowa nie wierzył własnym oczom, kiedy przyszło mu zapłacić faktury za telefon z sieci Orange. Jedna opiewała na ponad 1 tys. zł, kolejna na 600 zł. Zadzwonił do salonu, aby poprosić o wyjaśnienia, bo jak mówi, był przekonany, że takiej kwoty nie wydzwonił. Na dowód pokazuje kilkadziesiąt stron bilingów z około tysiącem połączeń z internetem.

W salonie, w którym kupił telefon, dowiedział się, że jego komórka od 3 października łączy się cyklicznie z internetem... co pięć minut. Na jego prośbę zablokowano tę usługę. Pan Krzysztof napisał reklamację do centrali w Warszawie. Po kilku dniach dostał odpowiedź odmowną, w której stwierdzono, że operator sieci komórkowej nie odpowiada za stan techniczny telefonu.
- Zasugerowano, że mogły z niego korzystać osoby trzecie, co jest nieprawdą - denerwuje się pan Krzysztof.

Kiedy zaczął analizować całą sytuację, jego zdziwienie wzbudziła jeszcze jedna rzecz. Zawsze w połowie każdego miesiąca, kiedy kończył się okres rozliczeniowy, otrzymywał SMS-a z informacją o wysokości faktury i terminie płatności. Tym razem takiego powiadomienia nie dostał.
- Gdybym w połowie miesiąca zobaczył, że jest tak wysoka faktura, to bym zareagował i drugiej tak dużej kwoty do zapłaty już by nie było. To jest ewidentne działanie na szkodę klienta - mówi pan Krzysztof.

Jak dodaje, pierwsza umowa, którą podpisał z siecią telefonii komórkowej, mówiła, że maksymalna kwota, za jaką mógł rozmawiać, to 400 zł. Wówczas telefon powinien zostać zablokowany. Nic takiego się jednak nie stało.
- Kolejne umowy są aneksami do tej pierwszej zasadniczej. To dlaczego nie zablokowano mi telefonu - pyta zdenerwowany.

Sprawy jednak tak nie zostawił. Udał się do Powiatowego Rzecznika Konsumentów, któ-ry obiecał pomóc. Zwrócił się z prośbą o pomoc także do naszej gazety. Kiedy sprawą się zainteresowaliśmy, sieć telefonii komórkowej... zaproponowała ugodę.
Mariusz Loch z biura prasowego grupy TP, twierdzi, że nie stwierdzono żadnych "nieprawidłowości" po stronie Orange, a wszystkie połączenia zostały zarejestrowane prawidłowo.
- Niewielkie pakiety danych oraz charakterystyczna częstotliwość połączeń wskazują na uruchomioną przez klienta, w posiadanym aparacie, funkcję sprawdzania przychodzącej poczty e-mail lub inną aplikację, wymagającą cyklicznej aktualizacji danych - mówi Mariusz Loch. - Reklamacja została rozpatrzona negatywnie, ponieważ omawiane usługi transmisji były wykonane przez sieć Orange w sposób prawidłowy, a ich rozliczenie nastąpiło zgodnie z obowiązującym cennikiem.

Jak dodaje, bełchatowianin ma bardzo długi staż w sieci Orange, dlatego zdecydowano o indywidualnym potraktowaniu tego przypadku i zaproponowano polubowne zakończenie sprawy, na które się zgodził.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto