Nowy rok chcą zacząć z uśmiechem.
Mecz PGE Skry z Resovią, który odbędzie się w sobotę o godz. 14.45 w Bełchatowie, zapowiada się pasjonująco. I będzie to mecz, na który nie można się spóźnić, bo pierwszy set może być najciekawszy.
Żeby Skra awansowała do turnieju finałowego Pucharu Polski, musi wygrać 3:0 i zdobyć dziesięć małych punktów więcej od rzeszowian. Patrząc na historię meczów obu drużyn, trudno znaleźć spotkania, które kończyłyby się... mniejszą przewagę bełchatowskich siatkarzy.
Odkąd Resovia awansowała do Polskiej Ligi Siatkówki, czyli od sezonu 2004/2005, obie drużyny spotkały się 19 razy. 18 meczów zakończyło się zwycięstwami bełchatowian, a aż piętnaście wynikiem 3:0. Co ciekawe, tylko jeden z nich nie dałby Skrze awansu, bo zabrakłoby jednego małego punktu. W tym sezonie Skra w lidze wygrała 3:2.
Jeśli sobotni mecz skończy się zwycięstwem Skry 3:0, która zdobędzie 75 małych punktów, a Resovia 66, wówczas sędziowie zarządzą dodatkowego seta, rozgrywanego do 15 punktów. Jeśli różnica małych punktów będzie nadal wynosiła dziewięć punktów, ale np. Skra będzie ich miała 76, a Resovia 67, wówczas do turnieju finałowego awansują rzeszowianie.
Od poniedziałku PGE Skra trenuje już w pełnym składzie. Na wieczorny trening dojechali obcokrajowcy i Bartosz Kurek, którzy mieli o jeden dzień dłuższą przerwą świąteczną od pozostałych zawodników. Do meczu z Resovią bełchatowianie będą trenowali codziennie, nawet w Nowy Rok.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?