Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przyczyny pożarów w Zelowie i Grobli ciągle są niejasne

Ewa Drzazga
Wciąż nie jest pewne, dlaczego doszło do pożaru hal w Zelowie. Biegli sprawdzą też, dlaczego paliło się w Grobli

Ogień w budynku, położonym na terenie ośrodka agroturystycznego w Grobli (gm. Kluki), pojawił się nad ranem. Gdy strażacy ugasili pożar, w jednym ze spalonych pomieszczeń znaleźli zwłoki młodego mężczyzny.

Dlaczego ogień się pojawił i czemu mężczyzna zginął, to wymaga wyjaśnienia przez biegłych. A to kolejny w ostatnim czasie duży pożar, którego okoliczności są niejasne. Prokuratura wciąż bada, dlaczego kilka tygodni temu ogień pojawił się w halach po dawnych zakładach Elko w Zelowie.

Do pożaru na terenie znanego ośrodka agroturystycznego doszło w niedzielny poranek, około godziny 5 rano. Ogień pojawił się w nowoczesnym budynku, mieszkalno-gospodarczym, tuż przy wejściu na teren ośrodka. Z pożarem walczyło pięć jednostek strażackich. Budynek, w którym po sezonie przetrzymywane były m.in. chłodziarki, sprzęt nagłaśniający, czy takie urządzenia jak odkurzacze i kosiarki, spłonął. Straty są duże. Strażacy bardzo wstępnie oszacowali je na ponad 200 tys. zł, z czego 150 tys. zł to te poniesione w wartości budynków.

Nie to jednak było najgorsze. W pogorzelisku znaleziono zwłoki, jak się potem okazało, 20-letniego mieszkańca gminy Kluki.

Strażacy jako wstępną przyczynę pożaru podali zaprószenie ognia. Ale to tylko ich przypuszczenia. Policjanci zabezpieczyli na miejscu ślady kryminalistyczne, które mają pomóc w ustaleniu ostatecznej wersji wydarzeń, które doprowadziły do tragedii.

Podobnie poczekać trzeba na ustalenia dotyczące pożaru, który w nocy z 4 na 5 września wybuchł w Zelowie. Spłonęła wtedy część hal magazynowych, tych samych, w których niegdyś działały zakłady Elko. Przed pożarem były tam przechowywane maszyny i urządzenia służące do przetwarzania odpadów.

Ogień pojawił się tuż przed północą. Trzeba było ewakuować niewielki zakład produkcyjny, który prowadził po sąsiedzku działalność, poprzestawiać zaparkowane wzdłuż ścian magazynów tiry. W sumie straty wywołane ogniem szacowano na kilka milionów złotych.

Dogaszanie pogorzeliska trwało jeszcze do południa następnego dnia. Akcja gaśnicza wciąż trwała, a już rozpoczęły się dyskusje, skąd w środku nocy wziął się w tym miejscu ogień, skoro kilka dni wcześniej obiekt przeszedł pomyślnie strażackie przeglądy.

Na razie trzeba się opierać na domysłach. - Według ustaleń, które wstępnie poczyniliśmy, jako przyczynę można wskazać zaprószenie ognia - mówi Stanisław Krasoń, komendant bełchatowskiej straży pożarnej. - Ale nie jest to opinia w żaden sposób wiążąca. Na ten temat muszą się wypowiedzieć biegli. Na miejscu pobrano próbki, które zostały przesłane do analiz.

Jak mówi Danuta Grzybowska, zastępca prokuratora rejonowego Bełchatowie, na wyniki pracy biegłych w tym postępowaniu trzeba będzie jeszcze poczekać.

- Czekamy na ekspertyzę - dodaje prokurator Grzybowska. - Ona będzie decydująca dla losów tego postępowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto