Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Bełchatów 1:0

Paweł Hochstim
GKS znów zagrał słabo, więc trener Kamil Kiereś ma o czym myśleć
GKS znów zagrał słabo, więc trener Kamil Kiereś ma o czym myśleć fot. Dariusz Śmigielski
Zero zwycięstw, siedem porażek - tak wygląda wyjazdowy bilans w tym sezonie piłkarzy PGE GKS Bełchatów. A wywalczone po drodze dwa remisy, w tym jeden bardzo szczęśliwy w Kielcach z Koroną, nie poprawiają humorów kibiców klubu z Bełchatowa.

Pierwsza połowa piątkowego meczu w Bielsku-Białej była wspaniałą... antyreklamą ekstraklasy. Obie drużyny nie potrafiły wymienić kilku podań, a w dodatku grały na błocie w otoczeniu trybun porośniętych zgniłą trawą. Po prostu koszmar. Przed takimi meczami kibicom powinno rozdawać się zapałki, by podtrzymywały im powieki. Rozbawić mogła dopiero wypowiedź Szymona Sawali z PGE GKS, który w przerwie był pewny, że obie drużyny grają dobry mecz. Jeśli naprawdę wierzył w to co mówił, to musi koniecznie obejrzeć powtórkę. I to z kubkiem mocnej kawy w ręce, bo inaczej zaśnie.

Ale Sawala być może tak myślał, bo po błędzie Bartłomieja Koniecznego z ostrego kąta trafił w słupek i był to jedyny moment pierwszej połowy, w którym należało spojrzeć na boisko. A Konieczny pokazał, dlaczego w czasach gry w Widzewie nosił pseudonim "Batory". A to dlatego, że w polu karnym obraca się z taką samą prędkością jak transatlantycki statek M/s Batory w porcie. I temu Sawala zawdzięczał okazję do zdobycia gola. Okazję zmarnowaną.

Po przerwie było już lepiej, choć nadal, używając młodzieżowego języka, było "daleko od OK". Tylko między 54 a 57 minutą nie można było oderwać wzroku od boiska, bo najpierw Łukasz Sapela uratował swój zespół po strzale Sebastiana Ziajki, potem Tomasz Wróbel zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem Podbeskidzia, który z kolei kilkanaście sekund później obronił strzał Kamila Kosowskiego. Aż wreszcie w 57 minucie Ziajka łatwo wyprzedził Zlatko Tanevskiego i Macieja Szmatiuka, po czym pokonał Sapelę.

Podbeskidzie Bielsko-Biała- PGE GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
Gol: Sebastian Ziajka (57)
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 3100
Podbeskidzie: Zając - Sokołowski, Dancik (46, Sourek), Konieczny, Król - Ziajka, Nather, Cohen (90, Rogalski), Łatka, Patejuk (61, Sacha) - Demjan. Trener: Robert Kasperczyk.
PGE GKS: Sapela - Fonfara, Szmatiuk, Lacić, Tanevski - Wróbel (76, Kuświk), Baran, Sawala, Zbozień (69, Nowak), Kosowski - Żewłakow (64, Buzała). Trener: Kamil Kiereś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto