Beniaminek bez szans w Bełchatowie
Początek meczu był wyrównany, ale minimalnie po kilku akcjach przeważała PGE Skra, która prowadziła 8:6. Na uwagę zasługiwała dobra gra w ataku Bartosza Filipiaka. W kolejnych sytuacjach gospodarze podwoili przewagę i prowadzili już 16:12. Tym razem dobrze pracował środek w ekipie Michała Mieszko Gogola. PGE Skra przez cały czas utrzymywała przewagę, prowadząc 21:16. W końcówce goście z Nysy walczyli o każde oczko, ale zabrakło już czasu i PGE Skra wygrała 25:22, obejmując prowadzenie 1:0 w całym spotkaniu. Co ciekawe w statystykach pod kątem zagrywki i gry blokiem nieznacznie lepsi byli gospodarze. Z kolei w przyjęciu aż 80 proc. skuteczności osiągnęła Stal, przy zaledwie 56 proc. PGE Skry, a jeśli chodzi o skuteczność w ataku, to przyjezdni osiągnęli 73 proc., a żółto-czarni 60 procent. Dużą skutecznością w ataku w zespole PGE Skry wykazał się Mateusz Bieniek.
Drugą odsłonę świetnie zaczęli bełchatowianie, a w szczególności Serb Milan Katić, który kilkukrotnie punktował w różnych elementach gry. Przewaga bełchatowian utrzymywała się w dalszym ciągu i było 16:11. W kolejnych sytuacjach PGE Skra odskoczyła rywalom i prowadziła 21:13, żeby ostatecznie wygrać 25:15 i prowadzić 2:0 w całym pojedynku. Przede wszystkim w tej partii żółto-czarni zdemolowali rywali w polu zagrywki. Po obu stronach w tym elemencie odnotowano pięć błędów, ale PGE Skra aż siedem razy zdobyła punkt serwisem, a Stal ani razu. W ekipie gości spadła znacznie forma w przyjęciu, a w tym elemencie PGE Skra się poprawiła. Jeżeli chodzi o atak, to bełchatowianie również odnotowali lepszą dyspozycję, a nysanie się pogorszyli. Blokiem obie drużyny zdobyły po jednym oczku. Nikt z podopiecznych Michała Mieszko Gogola nie zasłużył na wyróżnienie, bo cały zespół prezentował się znakomicie.
Początek trzeciego seta był wyrównany z nieznacznym wskazaniem na Stal. Od stanu 9:9 prowadzenie objęli gospodarze i po chwili było już 16:12. Po kilku kolejnych akcjach żółto-czarni prowadzili 21:17 i byli blisko pewnego zwycięstwa nad beniaminkiem z Nysy. W ostatnich akcjach żółto-czarni zachowali spokój i wygrali 25:20, a w całym pojedynku 3:0. Kolejny raz lepiej w polu zagrywki i blokiem grali gospodarze. W statystyce dokładnego przyjęcia PGE Skra uzyskała 64 proc., a Stal zaledwie 33 proc. Gra w ataku była bardzo wyrównana po obu stronach jeśli chodzi o skuteczność.
MVP meczu wybrano atakującego PGE Skry Bełchatów Bartosza Filipiaka.
W ligowej tabeli po czterech rozegranych meczach PGE Skra Bełchatów zajmuje 5. lokatę z dorobkiem 6 punktów. To jednak nie odzwierciedla obecnej formy wszystkich ekip, bo koronawirus paraliżuje rozgrywki PlusLigi i wiele spotkań jest przekładanych.
Kolejny mecz żółto-czarni mają rozegrać we własnej hali, w niedzielę, 11 października o godz. 14.45 z ekipą Jastrzębskiego Węgla. Transmisja meczu w Polsacie Sport.
5. kolejka PlusLigi
PGE Skra Bełchatów - Stal Nysa 3:0 (25:22, 25:15, 25:20)
PGE Skra: Łomacz, Katić, Kłos, Filipiak, Ebadipour, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Mitić, Sawicki, Adamczyk
Stal: Komenda, Łapszyński, Lemański, Filip, Bartman, M'Baye, Ruciak (libero) oraz Szczurek, Bućko, Dembiec
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?