Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młodzi prawnicy pozwali spółkę za odory z oczyszczalni ścieków

Grzegorz Maliszewski
Damian Szymanek i Przemysław Simiński mają nadzieję, że zmobilizują Wod-Kan do konkretnych działań
Damian Szymanek i Przemysław Simiński mają nadzieję, że zmobilizują Wod-Kan do konkretnych działań Grzegorz Maliszewski
Dwóch mieszkańców Bełchatowa uważa, że miejska spółka naruszyła ich dobra osobiste. Czy ewentualna wygrana spowoduje lawinę pozwów od mieszkańców Binkowa czy Okrzei?

Trwające od kilku lat emisje odorów z oczyszczalni ścieków to bagatelizowanie mieszkańców i ich prawa do komfortowego mieszkania w tym mieście. Tak twierdzi dwóch młodych mieszkańców osiedla Binków w Bełchatowie, z zawodu prawników, którzy postanowili złożyć pozew cywilny przeciwko spółce Wod-Kan za krzywdy związane z naruszeniem dóbr osobistych. Ich zdaniem, nieprzyjemne zapachy z miejskiej oczyszczalni ścieków, które odczuwają mieszkańcy osiedli Binków, Słonecznego czy Okrzei, wpływa na komfort ich życia.

- Prowadzi to do naruszenia szeregu dóbr osobistych, głównie chodzi o nietykalność mieszkania i godność osobistą - mówi Damian Szymanek. - Nie oszukujmy się, ale sytuacja, w której do domu zapraszamy znajomych czy rodzinę spoza Bełchatowa, powoduje krępujace doświadczenia. Dobrem osobistym jest też prawo do wypoczynku i korzystania z walorów środowiska.
Przemysław Simiński podkreśla, że przez ostatnie lata spółka Wod-Kan, pomimo skarg mieszkańców, nie rozwiązała problemu odoru z oczyszczalni.
- To jest przykład bagatelizowania społeczeństwa - mówi Przemysław Simiński. - Ostatnio prezes spółki złożył oświadczenie w stylu: śmierdzi, bo śmierdzieć musi. Przecież to jakiś absurd. Nie żyjemy w skansenie i wiemy, że nie musi śmierdzieć z oczyszczalni - dodaje.

Młodzi prawnicy podkreślają, że zadośćuczynienie jakiego będą domagać się na drodze sądowej jest symboliczne.
- Chcemy pozwem pośrednio zmobilizować spółkę do bardziej efektywnych działań, a nie skupiania się na przepychankach politycznych. Nas polityka nie interesuje - mówi Damian Szymanek.
Prawnicy chcą powołać także biegłego psychologa, który oceni, jak odór z oczyszczalni może wpływać na życie i samopoczucie mieszkańców.
- Człowiek przychodzi zmęczony z pracy, nie może wypocząć, zjeść posiłku, na dłuższą metę ludzie tracą cierpliwość i nerwy - pyta Przemysław Simiński.

Czy ich ewentualna wygrana spowoduje lawinę pozwów? Prezes miejskiej spółki Piotr Kopek na razie jest spokojny.
- Owszem jakiś czas temu otrzymaliśmy wezwanie do zapłaty rekompensaty za odory od dwóch mieszkańców w niewielkich kwotach, chyba tysiąca złotych - mówi prezes Wod-Kanu. - Uznaliśmy, że nie ma podstaw do wypłaty takiego odszkodowania. Czekamy na rozwój wypadków, ponieważ żadnego pozwu na razie nie mamy - dodaje prezes Piotr Kopek.

Wiele wskazuje na to, że władze spółki Wod-Kanu w sądzie będą teraz częściej. Prezes Piotr Kopek zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości działania na szkodę spółki, przez jej poprzednie władze. Chodzi o ubiegłoroczny odbiór największej inwestycji, czyli budowy instalacji suszarni osadów. Zdaniem prezesa miejskiej spółki, ani poprzednie władze Wod-Kanu, ani żaden z pracowników spółki nie byli obecni przy odbiorze technicznym instalacji, która od początku istnienia nie działa prawidłowo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto