Maciej Małkowski: Na pewno, choć początek był bardzo słaby. Na szczęście później zaczęliśmy wygrywać i było już lepiej. Oby tak samo się skończyło.
Trafił Pan do GKS latem za duże pieniądze. Nie miał Pan zwątpienia, gdy nie szło?
Presja była duża, ale z tym musiałem się liczyć, bo taki mam zawód. Przychodziłem tutaj za pieniądze, co w polskiej lidze nie zdarza się często. Początek w moim wykonaniu był bardzo słaby, później było na pewno lepiej, ale nie jestem z siebie zadowolony, bo wiem, że stać mnie na wiele więcej.
Był przełomowy moment tej jesieni dla Pana i drużyny?
Wydaje mi się, że te dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach zakończonej meczem z Lechem Poznań we Wronkach, gdzie prowadziliśmy 2:0. Skończyło się wprawdzie 2:2, ale właśnie wtedy uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie grać na wysokim poziomie.
Mówi Pan, że ze swojej postawy nie jest zadowolony. Z jakich elementów szczególnie?
Myślałem, że strzelę więcej goli i zaliczę więcej asyst. Po to przecież przyszedłem do Bełchatowa, żeby z moich podań i bramek zespół zdobywał punkty. Było tego niestety mało, ale jestem pewien, że w następnej rundzie będzie znacznie lepiej.
Ale transfer z Odry Wodzisław do Bełchatowa był chyba dobrym ruchem?
Oczywiście, że tak. Dla mnie to był spory krok do przodu i nawet wtedy, gdy graliśmy słabo i przegrywaliśmy, to wiedziałem, że prędzej czy później wszystko zmieni się na korzyść. I dla mnie, i dla zespołu.
Rok zakończycie meczem z Jagiellonią. Co jest największą siłą białostockiej drużyny? Tomasz Frankowski i Kamil Grosicki?
Myślę, że ten duet napastników jest bardzo groźny, ale my nieraz już pokazaliśmy, że jeśli gramy swoją piłkę, prowadzimy grę i jesteśmy skoncentrowani w defensywie, to niewiele jest zespołów w polskiej lidze, które potrafią nam zagrozić.
Punkt w dwóch ostatnich meczach to dowód na dołek formy?
Nie. Po prostu we wcześniejszych meczach szybko strzelaliśmy gole i spotkania układały się po naszej myśli. A w dwóch ostatnich było po prostu inaczej.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?