Termin ich usunięcia już dawno minął, teraz pole do działania ma bełchatowska straż miejska, która na razie o to tylko prosi. Zapowiada jednak, że jeśli będzie potrzeba, zastosuje konkretne działania.
- Większość plakatów zniknęła, choć zdajemy sobie sprawę, że nie wszędzie - mówi Piotr Barasiński, komendant straży miejskiej w Bełchatowie. Jak dodaje, krótko po upływie terminu do każdego z komitetów wykonano telefon przypominający o konieczności usunięcia plakatów. - Czekamy na reakcję - dodaje Barasiński. - Jeśli jej nie będzie, to jeszcze w styczniu podejmiemy odpowiednie czynności - zapewnia.
I informuje, że strażnicy mogą wynająć firmę, która usunie plakaty, a rachunek wyśle do sztabu wyborczego. Zaznacza też, że dotyczy to miejsc publicznych. Najwięcej plakatowych pozostałości jest na ogrodzeniach prowadzonych budów i stacjach transformatorowych.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?