Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kleszczów. Zarzuty dla byłego zarządu Fundacji Rozwoju Gminy Kleszczów. O co poszło?

Maciej Wiśniewski
Andrzej Sz. w FRGK zatrudniony był jako dyrektor. Funkcje prezesa pełnił społecznie
Andrzej Sz. w FRGK zatrudniony był jako dyrektor. Funkcje prezesa pełnił społecznie Archiwum Polska Press
Kleszczów. Są zarzuty karne dla byłego zarządu Fundacji Rozwoju Gminy Kleszczów za sowitą odprawę dla byłego prezesa. Andrzej Sz. odchodząc z pracy odebrał jej 602 tys. zł.

Kleszczów - Piotrków. Andrzej Sz., były prezes Fundacji Rozwoju Gminy Kleszczów oraz dawni członkowie zarządu fundacji - Mariusz S. i Roman S. zostali 7 grudnia doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie, gdzie usłyszeli zarzuty nadużycia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Grozi za to kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Chodzi o sprawę sprzed dwóch lat, kiedy to Andrzej Sz., odchodząc z pracy w FRGK odebrał 602 tys. zł odprawy. Zdaniem śledczych to bezprawne ominięcie tzw. ustawy kominowej. W świetle przepisów prezesowi przysługiwać powinna jedynie trzykrotność miesięcznego wynagrodzenia, ale na rok przed odejściem z Fundacji, w październiku 2013 roku, Andrzej Sz. zamienił swoją umowę o pracę z umowy na czas nieokreślony na umowę kończącą się 30 czerwca 2018 roku. Znalazł się w niej zapis, że w razie wcześniejszego jej rozwiązania, Fundacja musi mu wypłacić odszkodowanie równe temu, co zarobiłby jako dyrektor do końca trwania kontraktu.

Co ciekawe, z pracy w FRGK Andrzej Sz. zwolnił się... sam. Prezesem był społecznie, ale w Fundacji pracował na etacie, jako jej dyrektor. Po tym, jak po wyborach 2014 roku zmieniła się konfiguracja polityczna w gminie, Andrzej Sz. złożył wypowiedzenie. Wyglądało to tak, jakby Andrzej Sz. prezes, zwolnił Andrzeja Sz. dyrektora i dał mu za to odszkodowanie. W sumie oprócz 602 tys. zł odprawy, były prezes-dyrektor FRGK wziął na odchodne jeszcze ponad 48 tys. ekwiwalentu za urlop, 17 tys. nagrody 20-lecia i ostatnią pensję. Razem ok. 680 tys. zł.

Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie, ale czynności operacyjne wykonują agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zdaniem śledczych to jawne działanie na szkodę Fundacji, a tym samym także Gminy Kleszczów, w której imieniu FRGK działa. Dodatkowo, jak wynika z ustaleń śledztwa, zarząd wprowadzając zmiany do umowy o pracę Andrzeja Sz. zrobił to bez zgody i wiedzy Rady Gminy Kleszczów - czyli organu założycielskiego Fundacji.

Gdy dwa lata temu wybuchła afera, Andrzej Sz. nie widział w swoim postępowaniu nic złego, podkreślał, że wziął to, co mu się należy. Dziś odmówił komentarza w tej sprawie.

Wobec całej trójki byłych członków zarządu FRGK zastosowano środki zapobiegawcze, w postaci poręczeń majątkowych (po 5 tys. zł dla członków zarządu), zakaz opuszczania kraju, dozór policji, a wobec Andrzeja Sz. zabezpieczenie majątkowe na ponad 600 tys. zł.

- Prokurator prowadzący planuje zakończenie śledztwa aktem oskarżenia na przełomie stycznia i lutego - mówi Sławomir Kierski, rzecznik Prokuratury Okręgowej. - Postępowanie mogą jednak wydłużyć zaskarżenia do sądu decyzji o środkach zapobiegawczych.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto