Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy żyje jeszcze świadek mordu, do którego doszło w Firleju?

Ewa Drzazga
Do dziś przechowały się fotografie Brajtbartów wykonane w getcie
Do dziś przechowały się fotografie Brajtbartów wykonane w getcie Archiwum prywatne
Historia mordu dokonanego w podbełchatowskim Firleju na żydowskiej rodzinie Brajtbartów powraca.

Okazuje się, że być może żyje jeszcze świadek tamtych wydarzeń. Chodzi o żydowską dziewczynkę, która mieszkała w tym samy domu, w którym ukrywali się Brajtbartowie.

W aktach procesu, jaki hitlerowcy wytoczyli polskiej rodzinie z Firleja przewija się postać ośmioletniej dziewczynki, która miała przebywać w ich domu. Była w gospodarstwie, gdy zamordowano Brajtbartów. Widział ją tam stary Mosze Brajtbart, mówił o tym w czasie procesu. Gdy hitlerowcy pytali o to dziecko oskarżoną Polkę, ta przyznała, że ukrywała ośmioletnią dziewczynkę, Zuzannę Lisiecką, którą przyprowadziła do niej pani Bartczak pracująca w młynie.
- Między mordem a aresztowaniem Mosze i procesem minęły trzy miesiące - mówi Sławoj Kopka, który zajmuje się historią zelowskich Żydów. - Dziewczynki już w tym gospodarstwie nie było.

Co się z nią mogło stać?
- Myślę, że rodzina z Firleja oddała ją do Bartczakowej - mówi Sławoj Kopka. - O tym, gdzie ją potem przechowywano, nie mam informacji.

Nowy trop pojawił się dzięki korespondencji, jaką Kopka prowadzi z wnuczką ostatniego rabina zelowskiego Goldsteina. Kobieta mieszka w Izraelu. Okazało się, że ma ona krewną, która przebywa w domu opieki społecznej. Wiadomo, że w czasie wojny Szoszana (bo tak ma na imię kobieta) przebywała w Zelowie. Pochodzi z rodziny Borensteinów, była córką żydowskiego dentysty. W getcie i obozach straciła rodziców, siostry i braci. Wiadomo, że w czasie wojny jakaś Polka uznała ją za "swoją".
- Dziś jest staruszką, ale gdy rozgrywały się wydarzenia w Firleju, miała właśnie osiem lat - opowiada Sławoj Kopka. -
Okazuje się, że nigdy nikomu nie opowiadała o tym, co działo się w czasie wojny. Nikt nie wie, jakim sposobem, dzięki komu przeżyła.

Kopka podejrzewa, że to Szoszana i Zuzia Lisiecka to te same osoby. - Być może widziała ów mord i było to dla niej tak traumatyczne przeżycie, że nigdy o nim nie opowiadała - zastanawia się Kopka. - Być może dzięki korespondencji z jej krewną, uda się tę zagadkę rozwikłać.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto