Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co się działo z telefonem radnego w Zdzieszulicach Górnych?

Ewa Drzazga
O wydarzeniach, jakie miały rozegrać się w Zdzieszulicach, usłyszeli także gminni radni
O wydarzeniach, jakie miały rozegrać się w Zdzieszulicach, usłyszeli także gminni radni Grzegorz Maliszewski
Czy szef rady gminy rzucił o ścianę telefonem? Bakalarczyk: To prowokacja, która we mnie uderza.

Jak bawili się samorządowcy i sportowcy z gminy Bełchatów podczas podsumowania roku sportowego, które odbyło się w Zdzieszulicach Górnych? Opozycyjny radny Tomasz Kołatek właśnie o tych wydarzeniach opowiedział na sesji Rady Gminy. Rajca oświadczył, że nie życzy sobie, żeby przewodniczący Bakalarczyk rzucał jego telefonem komórkowym o ścianę.

Co naprawdę działo się w Zdzieszulicach?
Ze źródeł zbliżonych do uczestników imprezy dowiedzieliśmy się, że lokalni samorządowcy z różnych opcji w trakcie zabawy mieli robić sobie niegrzeczne uwagi. W pewnym momencie jeden biesiadnik miał zamachnąć się krzesłem w stronę opozycyjnego radnego PLUS Tomasza Kołatka. Ten podobno próbował sfotografować zajście telefonem komórkowym. Aparat miał mu wyrwać z ręki przewodniczący Rady Gminy Jacek Bakalarczyk (PiS), a następnie rzucić nim o ścianę.

Przewodniczący Jacek Bakalarczyk twierdzi, że nie brał telefonu kolegi z opozycji.
- Niczym nie rzucałem, nawet w ręku nie miałem tego telefonu - zapewnia Jacek Bakalarczyk. - Nie było tam nic takiego, żeby robić z tego sensację. To jest prowokacja. Jeśli radny Kołatek dalej będzie drążył ten temat i brnął w takie oskarżenia, to ja tak tego nie zostawię.

Przewodniczący Bakalarczyk zaznacza, że wydarzenia, do których nawiązuje, rozgrywały się już podczas nieoficjalnej części imprezy. Mówi też, że wielu jej uczestnikom daleko już było do trzeźwego rozumowania.
- Jeśli uchybiłem godności radnego Kołatka, to dlaczego wtedy nie wezwał policji, tylko po miesiącu opowiada o tym na sesji? - pyta Bakalarczyk.

Tomasz Kołatek dziś nie chce mówić o szczegółach tego, co działo się w Zdzieszulicach. Nie odpowiada też wprost na pytanie, czy przewodniczący Bakalarczyk rzucił jego telefonem o ścianę.
- Ta sytuacja będzie wyjaśniana między nami, musimy porozmawiać - zaznacza. - Zobaczymy, jak się ułoży. Na dzisiaj zamykam temat.
Jak sugeruje, od wyniku ustaleń z przewodniczącym Bakalarczykiem uzależnia, czy będzie chciał o zabawie w Zdzieszulicach bardziej szczegółowo opowiadać, czy zamilknie.

Jacek Bakalarczyk wspomina o jeszcze jednym dowodzie, który ma potwierdzać jego niewinność w tej sprawie. - Radny Kołatek na sesji pokazał telefon, którym niby miałem rzucić - dodaje Bakalarczyk.
- Przecież gdyby komórką uderzyć o ścianę, to przynajmniej wyświetlacz byłby rozbity, coś by tam się rozpadło. A telefon radnego Kołatka uszkodzony nie był - podsumowuje przewodniczący.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto