Bełchatów: szantaż polityczny w radzie miejskiej? Poseł Dariusz Kubiak (Prawo i Sprawiedliwość) złożył dziś zawiadomienie do bełchatowskiej prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez jednego z radnych. Miał on szantażować innego radnego, że członkowie jego rodziny pracujący w miejskich spółkach zostaną zwolnieni z pracy, jeśli radny nie zagłosuje w odpowiedni sposób. Chodzi o głosowanie na czwartkowej sesji nadzwyczajnej rady miejskiej nad odwołaniem Elżbiety Naturalnej z funkcji przewodniczącej rady miejskiej.
- Wpłynęło do mnie oświadczenie jednego z radnych, który informuje mnie o rozmowie z innym radnym, w której padają takie słowa, które traktuje on jako szantaż i próbę wywarcia na nim określonego głosowania podczas próby odwołania przewodniczącej rady miejskiej - mówi Dariusz Kubiak. - Nie mogłem się inaczej zachować, jak takie oświadczenie przedstawić prokuraturze - dodaje.
Poseł nie chce jednak ujawnić tego, który z radnych miał dopuścić się szantażu, ani kto z radnych miał być szantażowany. W drugim przypadku podkreśla jednak, że nie jest to osoba z klubu radnych PiS.
Dariusz Kubiak przedstawił też w prokuraturze oświadczenie dotyczące publikacji Newsweeka, odnośnie wizyt w Bełchatowie Bartłomieja Misiewicza, asystenta ministra Antoniego Macierewicza, który miał szukać większości w radzie miejskiej większości, dla osadzenia w fotelu wicestarosty Doroty Pędziwiatr, przewodniczącej rady powiatu, a prywatnie siostry posła Kubiaka.
- To nie tylko nierzetelność i mijanie się z prawdą, to jest kłamstwo - mówi poseł. - Pan Misiewicz nigdy nie przyjeżdżał do Bełchatowa, aby szukać większości do wyboru mojej siostry.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?