Był wtorek, 24 stycznia, tuż przed godz. 10. Do położonego na uboczu domu w jednej z miejscowości w gminie Drużbie podjeżdża auto. W środku siedzą dwie osoby. Z samochodu wychodzi kobieta. Na oko tak po sześćdziesiątce, ciemne włosy, niewysoka, trochę „przy kości”.
Pies, który biegał po podwórku zaczął szczekać, gospodyni, 78-letnia mieszkanka gminy Drużbice, wyszła zobaczyć, co się dzieje. - Premierka daje po 4.900 złotych emerytom - zawołała zza płotu kobieta. - Niech no pani zamknie tego psa, to opowiem - zachęcała.
78-letnia gospodyni zapędziła psa do kojca, weszła z nieznajomą do domu. Ta powiedziała starszej pani, że jest urzędniczką z Bełchatowa i że wprowadzają teraz specjalne zapomogi dla osób, które skończyły 70 lat. Można dostać nawet 4,9 tys. zł jednorazowej dopłaty. Trzeba tylko wypełnić specjalną ankietę.
Seniorka, która do naiwnych przecież nie należała, dała się namówić. „Urzędniczka” wyglądała wiarygodnie, niczego od niej nie chciała, nic nie próbowała sprzedać. Jak takiej nie uwierzyć?
Zaczęły wypełniać ankietę. W treści formularza nie było nic, co mogłoby obudzić wątpliwości gospodyni. Ankieta była już wypełniona, gdy „urzędniczka” dodała, że ta zapomoga jest nie dla każdego, ale tylko dla oszczędnych. I że trzeba się oszczędnościami wykazać.
- Ja pieniądze trzymam na koncie - przekonywała 78-latka. „Ee, tam, na pewno pani parę groszy w domu ma” - powątpiewała „urzędniczka”.
Wtedy gospodyni wyjęła schowaną w kredensie emeryturę - 1300 zł. Nie zdążyła jej jeszcze wydać - listonosz przyniósł pieniądze kilka dni wcześniej.
78-latka pokazała banknoty kobiecie, ta przeliczyła, odłożyła na stół. I powiedziała, że teraz pieniądze musi jeszcze ostemplować ksiądz. Siedzi w samochodzie. „Nasz?” - upewniła się gospodyni. „To nie chodzi po kolędzie?” - dopytywała. Nieznajoma powiedziała, że dziś nie chodzi, tylko jeździ z nią. „To ja idę do samochodu, pani niech jeszcze dowód przyniesie”- rzuciła.
78-latka odwróciła się, by zabrać dowód, zanim doszła do drzwi wejściowych, „urzędniczka” już siedziała w aucie, które ruszało z miejsca. Pieniądze odjechały razem z nią. Zaalarmowana przez 78-latkę sąsiadka próbowała dogonić oszustów, ale zniknęli jej z oczu.
- Prowadzimy postępowanie w tej sprawie - mówi Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji. Jak dodaje, to pierwsze od dłuższego czasu odnotowane przez policję zgłoszenie o oszustach, którzy działają pod legendą tego typu. - Apelujemy do seniorów o ost-rożność w kontaktach z obcymi, a do młodszych mieszkańców o to, by ostrzegli swoich rodziców czy dziadków przed takimi sytuacjami- dodaje.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?