Grzegorz Maliszewski: Piłkarze GKS Bełchatów, którym klub zalega z wypłatami, zwrócili się do Komisji Ligi, aby ta zajęła się sprawą. Zapadła już jakaś decyzja?
Agata Wantuch: Na klub nałożono karę dyscyplinarną w wysokości 100 tys. zł w zawieszeniu na 6 miesięcy. O to zawieszenie sama wnioskowałam, bo wolałabym, aby te pieniądze trafiły do zawo-dników. Wierzę, że za słowami klubu pójdą czyny i pieniądze zostaną wypłacone.
Do kiedy dajecie czas klubowi, aby zapłacił zaległe pensje?
Z piłkarzami uzgodniłam, że czekamy na zaległe pieniądze do połowy listopada. Mają wpłynąć wraz z pensją.
A co jeśli klub nie zapłaci?
Wówczas będziemy domagać się bardziej surowych kar dla klubu. W regulaminie Komisji Ligi jest cały katalog kar, jakie można zastosować, m.in. zakaz transferowy czy zawieszenie licencji dla klubu. Czekamy teraz na ruch klubu, czy wywiąże się ze zobowiązań.
Trzech piłkarzy zostało przesuniętych do drużyny Młodej Ekstraklasy. Klub twierdzi, że zadecydowały tylko i wyłącznie względy sportowe. Pani zdaniem, może to być kara za domaganie się zaległych pensji?
Nie chcę w tej sprawie ferować wyroków, ale ta sytuacja wy-daje mi się trochę dziwna. Gdy-by to odsunięcie zawodników miało miejsce zanim podjęto działania prawne, to o kwestiach sportowych można byłoby mówić. Ale mamy obecnie listopad, trwa spór sądowy i nagła obniżka formy? Zawodnicy sumiennie trenują, stosują się do zaleceń trenerów. Czy zatem tylko oni odpowiadają za obniżkę formy? Dlaczego tylko trzech zawodników zostało odsuniętych po meczu z Polonią, w tym jeden który w nim nie grał? Wnioski nasuwają się same.
GKS szuka kozła ofiarnego?
Nie chcę nikogo oskarżać. Wydaje mi się, że władze klubu szukają po stronie zawodników usprawiedliwienia całej tej trudnej sytuacji, na jaką ci zawodnicy nie mieli żadnego wpływu.
Ale kibice widzą słabą grę swoich zawodników i katastrofalny poziom sportowy. Przecież to piłkarze grają na boisku. Po jednym z meczów kibicom puściły nerwy i postanowili ostro porozmawiać z zawodnikami...
Takiego zachowania nie nazwałabym kibicowaniem. Jeżeli ktoś kogoś wyzywa, grozi rękoczynami czy spaleniem samochodów, to trudno nazwać go kibicem. Rozumiem, że wyrażają oni niezadowolenie z te-go, co się dzieje w klubie, ale nie można robić tego w ten sposób. Podkreślam raz jeszcze, poziom sportowy nie zależy wyłącznie od zawodników, ale od warunków, jakie stwarza klub. Z przepisów związkowych wynika, że po stronie klubu jest obowiązek zapewnienia warunków do rozwoju sportowego zawodnika.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?