Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zelów. Zabił kolegę, bo zrzucił mu telewizor. W więzieniu ma spędzić 15 lat

Ewa Drzazga
Sędzia Sławomir Cyniak podkreślał, że oskarżony nie okazał w zasadzie skruchy czy żalu
Sędzia Sławomir Cyniak podkreślał, że oskarżony nie okazał w zasadzie skruchy czy żalu Dariusz Śmigielski
Zelów. Andrzej F. ze swoim kolegą najpierw pił przez kilka dni, ale kiedy ten zrzucił mu telewizor, bardzo się zdenerwował. Najpierw tłukł jego głową o meblościankę, potem zaczął bić go pogrzebaczem. Sąd uznał, że ciężko się tu doszukać okoliczności łagodzących - zelowianin został skazany na 15 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.

Andrzej F, 62-letni wówczas mieszkaniec Zelowa do świętych nie należał. Sąd Rejonowy w Bełchatowie już siedem razy skazywał go za różnego typu przestępstwa (w tym także za spowodowanie obrażeń innych osób). Jesienią 2016 roku częstym gościem w jego domu był kolega. Ów 51-latek nie miał gdzie się podziać po tym, jak zmarła jego konkubina. F. „przygarniał go” od czasu do czasu. Panów, oprócz męskiej solidarności, łączył także pociąg do kieliszka. Gdy 21 września 62-letni gospodarz odebrał 317 zł zasiłku, zanosiło się na dłuższą imprezę.

Libacja trwała kilka dni. Zgodne picie skończyło się, gdy 51-latek zrzucił na podłogę telewizor gospodarza. Andrzejowi F. puściły wtedy nerwy i kilka razy uderzył głową gościa o meblościankę. Złapał pogrzebacz, który leżał przy piecu i zaczął nim tłuc kolegę po głowie, karku, barkach i tułowiu 51-latka. Potem zostawił swoją zakrwawioną ofiarę rozebraną do naga na podłodze. Pomocy nie miał zamiaru mu udzielać. Spalił za to ubranie kolegi oraz swoje spodnie, które ubrudzone były krwią. Ciało przykrył kocem.

Leżącego na podłodze, zakrwawionego mężczyznę zobaczył w mieszkaniu Andrzeja F. znajomy, który akurat tam zajrzał. Opowiedział o tym swojej siostrze, ale ta początkowo w taką historię nie uwierzyła. Policję zawiadomiła, gdy przyszedł do niej drugi z jej braci i powiedział, że Andrzej F. właśnie mu oznajmił, że ma w domu trupa. Nie było w tym wyznaniu 62-latka poczucia winy - jako gospodarz miał po prosu taki kłopot na głowie. Po takiej informacji kobieta zadzwoniła na numer alarmowy. I rzeczywiście - policjanci w mieszkaniu 62-latka znaleźli nakryte kocem, zakrwawione zwłoki mężczyzny. Był 29 września 2016 roku.

Biegły badający obrażenia 51-latka nie potrafił z całą pewnością określić, kiedy dokładnie doszło do śmierci mężczyzny. Zgon mógł nastąpić nawet pięć dób przed sekcją, czyli 25 września. Ponieważ pewności nie było, sąd przyjął, że 51-latek zginął między 21 a 28 września Stwierdzono za to, że gdyby mężczyźnie od razu udzielono pomocy, miał szansę przeżyć. W chwili śmierci 51-latek miał prawie 2 promile alkoholu we krwi.

Andrzej F. częściowo przyznał się do winy, tzn. do tego, że uderzał głową ofiary o meblościankę oraz że zadawał mu ciosy pogrzebaczem. W trakcie postępowania modyfikował za to swoją wersję wydarzeń - twierdził, m.in., że kolega demolował mu mieszkanie i dlatego się na niego zdenerwował. W mieszkaniu nie było jednak śladów zniszczeń poza zrzuconym telewizorem - to podważyło wersję F. na temat tego, że jego gość dewastował mu pokój.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb. skazał Andrzeja F. na 15 lat pozbawienia wolności. Uznał, że zelowianin działał z ewentualnym zamiarem pozbawienia życia.

Sędzia Sławomir Cyniak, przewodniczący składu sędziowskiego podkreślał, że czyn na szczególne potępienie zasługiwał z uwagi na osobę pokrzywdzoną, sposób działania oskarżonego i motywy, które nim kierowały. Andrzej F. przestępstwa dopuścił się wobec kolegi, którego przyjął do własnego domu. Do zdarzenia nie doszło w wyniku jakiejś szczególnej sytuacji, spowodowanej przez pokrzywdzonego, bo zrzucenie telewizora nie może usprawiedliwiać sposobu, w jaki zareagował na to gospodarz.

Po zdarzeniu, jak podkreślał sędzia, F. nie udzielił pokrzywdzonemu pomocy, nawet nie zawiadomił właściwych służb o zgonie, jedynie pożalił się koledze o wynikającym z tego kłopocie. Orzekając wymiar kary sąd nie dopatrzył się istotnych okoliczności łagodzących - właściwie oskarżony nie wykazał skruchy i żalu. W kolejnych przesłuchaniach próbował natomiast przedstawiać pokrzywdzonego w jak najgorszym świetle.

Wyrok piotrkowskiego sądu nie jest jeszcze prawomocny.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto