MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sapela zatrzymał Lechię, ale PGE GKS zmarnował piłkę meczową

Paweł Hochstim
archiwum
Piłkarze PGE GKS Bełchatów bezbramkowo zremisowali w Gdańsku z Lechią. Bełchatowianie zagrali bardzo ofensywnie, ale remis zawdzięczają świetnie grającemu bramkarzowi Łukaszowi Sapeli. - Przed meczem wzielibyśmy ten remis w ciemno, więc cieszymy się z punktu - mówił bohater bełchatowskiej drużyny.

- Cały czas jesteśmy w grze, wszyscy widzą jak wygląda tabela ligowa. Walka o puchary będzie toczyć się do osatniej kolejki - zapowiadał przed meczem trener PGE GKS Maciej Bartoszek. Za słowami poszły czyny, bo Bartoszek ustawił zespół bardzo ofensywnie - w środku pola znalazło się miejsce dla Mateusza Cetnarskiego i Pawła Komołowa. Trener bełchatowskiej drużyny nie ukrywał, że chce w Gdańsku wygrać. Tym bardziej, że w przypadku zwycięstwa bełchatowianie wyprzedziliby Lechię w tabeli.

I od początku piłkarze PGE GKS zaatakowali. W pierwszych dziesięciu minutach sprawiali korzystniejsze wrażenie, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Bełchatowianie próbo- wali więc wykorzystać stałe fragmenty gry. Najpierw po rzucie wolnym zablokowany został Mateusz Cetnarski, a po rożnym niecelnie główkował Maciej Mysiak. Nic więc dziwnego, że obecny na trybunach premier Donald Tusk, wierny kibic Lechii, denerwował się patrząc na przewagę bełchatowian.

Lechia w pierwszym kwadransie grała słabo, zupełnie nie radząc sobie z presingiem piłkarzy PGE GKS. Ale, gdy w 20 minucie po rzucie wolnym udało im się pierwszy raz zagrozić bramce Sapeli, gdy nad bramką główkował Luka Vucko, zaczęli grać odważniej. Szansę na gola miał Bedi Buval, ale - na szczęście dla bełchatowian - Francuz nie zdążył do centry Abdou Traore. Piłkarz z Burkiny Faso w 35 minucie odegrał tragedię, padając w polu karnym po starciu z Marcinem Żewłakowem. Sędzia Marcin Borski nie dał się nabrać, ale Traore nie rezygnował - padał na murawę, wstawał, łapał się za głowę, śmiał się... Aż dziwne, że Borski nie pokazał mu za to zachowanie żółtej kartki.

Im dłużej trwał mecz, tym rosła przewaga Lechii. Tuż przed przerwą piłkarze Bartoszka mieli momentami problemy z wyjściem z własnej połowy, a w pierwszych pięciu minutach drugiej części - z pola karnego.

Gdy w 46 minucie Sapela popełnił błąd, którego na szczęście nie wykorzystał Buval, trudno było przypuszczać, że bełchatowski bramkarz będzie bohaterem meczu na stadionie przy ul. Traugutta. Ale to, co później wyprawiał Sapela, zasługuje na największe słowa uznania. W 66 minucie kapitalnie obronił strzał Ivansa Lukjanovsa, a za chwilę uderzenie z trzech metrów Vucki. A do końca meczu obronił jeszcze kilka groźnych uderzeń Buvala i Lukjanovsa. Nie ma wątpliwości, że zdobyty w Gdańsku punkt bełchatowianie zawdzięczają swojemu bramkarzowi. W dodatku bramkarzowi niedocenianemu, bo skoro powołanie do reprezentacji Polski dostał Sebastian Małkowski z Lechii, to nie ma żadnego powodu, by nie dostał go też Sapela, który od kilku lat wyróżnia się w ekstraklasie.

- Bramkarz jest po to, żeby bronić. Pomogłem chłopakom i cieszę się z tego - skromnie mówił po ostatnim gwizdku przed kamerami telewizji Orange Sport Sapela.

W 79 minucie bełchatowianie mieli piłkę meczową. Nowak odebrał piłkę na środku boiska Traore i biegł sam na sam z bramkarzem Lechii. Ale w ostatniej chwili zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i Małkowski wyszedł z tej sytuacji obronną ręką.

Wejście Nowaka w 57 minucie na boisko było kolejnym dowodem, że bełchatowianie walczyli o zwycięstwo, tym bardziej, że razem z nim na boisko wszedł także inny napastnik Grzegorz Kuświk. Wygrać się jednak nie udało, ale z gry bełchatowskiej drużyny kibice mogą być zadowoleni. To już nie był ten bezradny GKS z pierwszych meczów rundy wiosennej.

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 6233
Lechia: Sebastian Małkowski - Deleu, Bąk, Vucko, Andriuskievicius - Bajić (71, Poźniak), Surma, Paweł Nowak (82, Pietrowski) - Dawidowski (65, Lukjanovs), Buval, Traore. Trener: Tomasz Kafarski.
PGE GKS: Sapela - Fonfara, Lacić, Drzymont, Jarmuż - Wróbel (57, Dawid Nowak), Cetnarski, Komołow (71, Bocian), Mysiak, Maciej Małkowski - Żewłakow (57, Kuświk). Trener: Maciej Bartoszek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto