MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd: biznesmen nie pomówił wojewody

Grzegorz Maliszewski
Biznesmen nekrologi z informacją o śmierci syna wysłał do kilku wysoko postawionych osób
Biznesmen nekrologi z informacją o śmierci syna wysłał do kilku wysoko postawionych osób Grzegorz Maliszewski
Leszek Kopczyński, znany przed laty bełchatowski biznesmen uniewinniony w sprawie o pomówienie wojewody i dyrektora banku.

Leszek Kopczyński, znany niegdyś w Bełchatowie biznesmen, został uniewinniony w sprawie, w której był oskarżony o pomówienie wojewody łódzkiej Jolanty Chełmińskiej i dyrektora bełchatowskiego oddziału jednego z dużych banków.

Chodzi o przesyłkę wysłaną w wigilię 2010 roku m.in. do Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, do oddziału banku w Bełchatowie oraz do regionalnego oddziału banku w Łodzi. Znalazł się w niej nekrolog informujący o śmierci syna Leszka Kopczyńskiego, w treści oskarżający adresatów o to, że przyczynili się do tej tragedii. Po otrzymaniu korespondencji dyrektor banku i wojewoda powiadomili policję.


Cała sprawa swój początek ma jednak wiele lat wcześniej. Kopczyński pod koniec lat dziewięćdziesiątych był jednym z najbardziej znanych dealerów Opla w Polsce. Uchodził za książkowy model biznesmena. Niestety pojawiły się kłopoty z kredytami. Kopczyński doniósł do prokuratury, że pracownicy łódzkiego banku biorą łapówki, które zresztą sam im wręczał. Twierdzi, że kiedy w końcu się sprzeciwił, bank go zniszczył. Zobowiązania finansowe skupiły się także na synu Kopczyńskiego.


Dziś dawny biznesmen oskarża bank i osoby z nim związane o to, że przyczynili się do jego tragedii. W czerwcu ubiegłego roku bełchatowska prokuratura sporządziła akt oskarżenia. Biznesmenowi zarzucono, że pomówił wojewodę (niegdyś pracownika banku) i szefa banku o takie postępowanie, które mogło narazić ich na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanych przez nich stanowisk.

W lipcu 2011 roku bełchatowski sąd wydał wyrok nakazowy, uznając Kopczyńskiego winnym. Zasądzono mu 4 tys. zł grzywny i 400 zł na rzecz kosztów sądowych. Adwokat bełchatowianina złożył jednak sprzeciw. Sąd przekazał sprawę ponownie do prokuratury. Na kolejnej rozprawie adwokat Kopczyńskiego odwołał się od wyroku.

Ostatecznie sprawa bełchatowskiego biznesmena trafiła do Sądu Okręgowego w Piotrkowie, który Kopczyńskiego uniewinnił.


- Sąd podzielił rozważania sądu rejonowego co do zakresu oskarżeń, jakie zawierały te listy. Kierowane do pokrzywdzonych, miały one wymiar zniesławiający adresatów, to nie ulega wątpliwości - mówi Agnieszka Leżańska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Piotrkowie. - Jednak aby mówić o pomówieniu w opinii publicznej konieczne jest, by wiadomości hańbiące zostały przekazane przez sprawcę osobom innym niż te, których dotyczą.

Dlatego, według piotrkowskiego sądu, nie mogło być mowy o zniesławieniu wspomnianych osób. 


- Nie można pomówić kogoś wobec niego samego - tłumaczy Agnieszka Leżańska.- Nie została spełniona przesłanka publicznego charakteru zniesławienia pokrzywdzonego. Te listy były wysłane na adres instytucji, ale adresowane były bezpośrednio do pokrzywdzonych. Nikt z osób postronnych z tymi listami się nie zapoznał, dlatego sąd uniewinnił oskarżonego - dodaje. 


Wyrok piotrkowskiego sądu jest prawomocny.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto