Radni tną pensje nowym szefom gmin

Do bezprecedensowej sytuacji doszło w Zelowie. Opozycyjni radni podliczyli, ile zarabia szef rady gminy. To nieco ponad 2 tys. zł. Ich zdaniem, przy niezbyt dobrej sytuacji finansowej gminy, warto się zastanowić nad obniżeniem takiego uposażenia.

- Sprawdziliśmy - mówi Włodzimierz Paczuszka, radny Ziemi Zelowskiej. - Podobnej stawki nie ma nigdzie. W Szczercowie przewodniczący rady bierze 1,4 tys. zł, w Drużbicach - 1,1 tys. zł, w gminie Bełchatów - 1,03 tys. zł. Nawet przewodniczący rady powiatu zarabia mniej, bo 1,7 tys. zł. Czy nas stać, żeby płacić taką pensję?

Paczuszka złożył wniosek o zaprojektowanie uchwały wprowadzającej nowe zasady wynagrodzenia dla przewodniczącego, sprawa powinna niedługo do radnych wrócić.

Jednocześnie ustalono pensję dla Urszuli Świerczyńskiej, nowej burmistrz. Na "dzień dobry" dostanie ona 8.520 zł. To niemal 2 tys. zł mniej, niż otrzymywał jej poprzednik. Mniejszą pensję uzasadniano tym, że Świerczyńska będzie miała dopiero okazję się wykazać i zapracować na podwyżkę. Sama burmistrz wniosła o ustalenie jej pensji na minimalnym dopuszczalnym poziomie [to dałoby ok. 7 tys. zł - przyp. red]. Ale wtedy przewodniczący rady powiedział "nie".

- Niektórzy szefowie wydziałów zarabialiby więcej - mówi Wincenty Berliński. - A musi być zachowana jakaś gradacja.

Mniej od poprzednika zarobi Grzegorz Kmita w Szczercowie. Dostanie 6,5 tys. zł plus dodatek stażowy. Jego poprzednik Włodzimierz Strzelczyk w 2008 roku miał ponad 8,8 tys. zł plus ten dodatek.

Lepiej od poprzednika zarobi za to Kamil Ładziak, wójt gminy Bełchatów. Otrzyma 9,66 tys. zł i dodatek stażowy. Grzegorz Kępa dostawał co miesiąc 8,19 tys. zł (plus stażowe). Szczepan Chrzęst, starosta bełchatowski, będzie otrzymywał 12,54 tys. zł (o 540 zł mniej niż poprzednik). Różnica wynika z większego stażu pracy.