Protesty w obronie sądów w całej Polsce. Bełchatowianie także wyrazili swój sprzeciw [ZDJĘCIA]

Bełchatowianie po raz kolejny protestowali w obronie niezawisłości sądów.

- Powodem naszych protestów są ostatnie decyzje wobec sędziów. Pozbawianie ich, relegowanie z sądów, przerzucanie na inne stanowiska, odbieranie prawa do orzekania. To są rzeczy karygodne, bo to jest władza niezawisła. Jeżeli mamy trójpodział władzy, a sądy zgodnie z zasadą Monteskiusza są niezawisłe, to politycy nie mają prawa w to wchodzić - mówi Anna Sowa. - Mówienie, że jest to wzorowanie się na Francji i tym podobne, to są absolutne bzdury. To jest żerowanie na ludziach, którzy sami nie potrafią dotrzeć do źródła informacji - dodaje uczestniczka protestu.

To były kolejne już ogólnopolskie protesty pod budynkami sądów. W Bełchatowie mieszkańcy zebrali się w liczbie około 100 osób, aby wyrazić swój sprzeciw wobec tej sytuacji. Padło wiele gorzkich słów.

- Demonstrujemy niezgodę na to, co dzieje się w państwie polskim, niezgodę na łamanie prawa, niezgodę na łamanie Konstytucji, niezgodę na represję w stosunku do sędziów, po prostu niezgodę na zabieranie nam wolności - wymieniała kolejno Anna Sowa. - Protesty być muszą. Nie można spuścić głowy i godzić się na to, co się dzieje. Przeżyliśmy już czas, kiedy byliśmy państwem wolnym i ja w latach 80. też protestowałam, też się nie zgadzałam i przeżyłam czas komuny. Byłam wtedy jeszcze młodą osobą, ale doskonale to pamiętam. Nie chciałabym, aby młodzi ludzie doświadczyli jeszcze czegoś takiego - tłumaczy.

Przed bełchatowskim sądem pojawił się tez m.in. Włodzimierz Kuliński, miejski radny. - Cieszymy się, że było tutaj tak wiele osób, bo widać, że dostrzegają oni te problemy. Jeżeli przed każdym sądem będą takie protesty, przy kolejnych próbach kończenia dobrej zmiany w sądach, to tryumfujący PiS się zatrzyma i te sądy obronimy - dodaje radny miejski.