Nocna i świąteczna opieka nad chorymi wraca do szpitala. BCM straciło kontrakt

Od marca ubiegłego roku pacjenci, którym zdarzyło się zachorować w święta czy wieczorem, musieli się zgłaszać do Bełchatowskiego Centrum Medycznego. Od lutego sytuacja się zmienia. Opiekę nocną i świąteczną znów przejmuje bełchatowski szpital.

Narodowy Fundusz Zdrowie jeszcze pod koniec 2011 roku rozwiązał umowę z BCM. Zastosowano tryb trzymiesięcznego wypowiedzenia. Umowę z bełchatowską przychodnią rozwiązano po kontrolach, jakie przeprowadził w tej placówce NFZ. Rzeczniczka NFZ jest jednak oszczędna, jeśli chodzi o powody, dla których zrezygnowano z usług BCM.
- Kontrole wykazały, że laboratorium i rentgen nie pracowały tak, jak mówiła o tym umowa zawarta z NFZ - mówi Beata Aszkielaniec, rzeczniczka prasowa NFZ. - Świadczenia od lutego przejmuje szpital w Bełchatowie.

Jak mówi Robert Kornacki, rzecznik Szpitala Wojewódzkiego w Bełchatowie, negocjacje w sprawie tych świadczeń niedawno zakończono. Szpital był tym razem jedyną placówką, która była gotowa świadczyć takie usługi.
To oznacza, że w praktyce wszystko wraca do rzeczywistości, jaka obowiązywała rok temu. Chorzy będą się zgłaszać na szpitalną izbę przyjęć. Stąd będą kierowani dalej, w zależności od charakteru zgłaszanej przypadłości.

Jak mówi Robert Kornacki, dla placówki, którą reprezentuje, jest to wiadomość szczególnie korzystna. Chodzi nie tylko o liczony na kilkaset tysięcy złotych kontrakt.
Dzięki przejęciu nocnej i świątecznej opieki, szefowie szpitala będą mieli dodatkową możliwość znalezienia zajęcia dla osób, które straciły by pracę po likwidacji szpitalnego pogotowia. A właśnie do końca stycznia w szpitalu dali sobie czas na decyzję w sprawie wręczania ewentualnych wypowiedzeń dla pracowników pogotowia. - Pojawia się dzięki temu nowa furtka, która otwiera możliwości dla kolejnych osób, które mogły zostać bez pracy - dodaje Kornacki. - Jednak powrót do nas nocnej opieki będzie przede wszystkim korzystny dla pacjentów.

Rok temu na decyzję NFZ o powierzeniu przychodni nocnej i świątecznej opieki, patrzono w szpitalu jak na próbę ulepszania na siłę czegoś, co funkcjonowało w miarę sprawnie. Okazało się, że ta koncepcja nie zdała egzaminu. Tym bardziej, że wielokrotnie pacjenci, którzy najpierw zgłaszali się do pełniących w BCM dyżur lekarzy, później i tak musieli szukać porady u specjalisty na własną rękę. W efekcie, i tak trafiali do szpitala.

- Od lutego chorzy najpierw będą się zgłaszać do dyżurki na szpitalnej izbie przyjęć, tak jak to było przed rokiem - mówi Kornacki. - Dla nas to powrót do normalności. Stamtąd chorzy będą kierowani do ambulatorium. W razie potrzeby wzywani będą też do nich lekarze specjaliści, którzy akurat pełnią dyżur na danym oddziale. Jeśli zajdzie potrzeba, zlecą badania lub zadecydują o pozostawieniu chorego w szpitalu. Myślę, że na tych zmianach pacjenci jedynie mogą skorzystać.