Mężczyzna wyciągnął nóż i groził kierowcy w Bełchatowie

Groźne sceny rozegrały się kilka dni temu na jednej z ulic w Bełchatowie. Finał tej sprawy rozegra się w sądzie.75-latek odpowie za zniszczenie mienia i groźby karalne.

Wszystko działo się 17 stycznia 2024 roku, około godziny 18.30, na skrzyżowaniu ulic Wyszyńskiego i Lipowej. Policjanci na miejscu zdarzenia ustalili, iż kierowca renault renaultem, 40-letni mieszkaniec gminy Bełchatów, jadący ulicą Wyszyńskiego w stronę ulicy Czaplinieckiej, zatrzymał się na skrzyżowaniu, "na czerwonym świetle".

Nagle z prawe strony podjechał rowerzysta, który zaczął kamieniem uderzać w drzwi i szybę auta. Kierowca wysiadł więc z samochodu i zapytał kierowcy czemu niszczy jego samochód. Jak relacjonują policjanci, rowerzysta krzyczał wówczas na kierowcę, nie stroniąc od wulgaryzmów. PO chwili sytuacja zrobiła się poważna. 75-latek oparł rower o sygnalizator świetlny, wyciągnął nóż i zaczął grozić kierowcy pozbawieniem życia.

- Sytuacja stała się dynamiczna. Kierowca chcąc ująć sprawcę wyciągnął z auta poziomicę i przy jej pomocy wytrącił bagnet z dłoni agresora - mówi nadkom. Iwona Kaszewska, rzecznik policji w Bełchatowie. - Następnie obezwładnił go i trzymał aż do przyjazdu policji.

Ze względu na uraz dłoni 75-latek został przewieziony do szpitala w Bełchatowie. Usłyszał już zarzuty dotyczące uszkodzenia mienia i gróźb karalnych. Mundurowym tłumaczył, że kierowca chciał go rozjechać.

Za uszkodzenie mienia, grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Przestępstwo gróźb karalnych zagrożone jest kara do 5 lat więzienia.