Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matkę z Woli Wiązowej będą sądzić za zabójstwo

Magdalena Buchalska-Frysz
W mieszkaniu rodziny S. policjanci znaleźli rannego 10-letniego chłopca. Jego 7-letnia siostra już nie żyła
W mieszkaniu rodziny S. policjanci znaleźli rannego 10-letniego chłopca. Jego 7-letnia siostra już nie żyła Ewa Drzazga
O zabójstwo 7-letniej Klaudii i próbę zabójstwa 10-letniego syna prokurator oskarża Izabelę S. Kobiecie grozi teraz nawet kara dożywocia. Przed sądem stanie jeszcze w lipcu

Oddana matka, dobra żona, fajna rodzina. Tak o Izabeli S. i jej bliskich mówiono w Woli Wiązowej (gm. Rusiec) jeszcze rok temu. Wszystko zmieniło się, gdy pewnej nocy oznajmiła sąsiadom, że zabiła swoje dziecko. W mieszkaniu oprócz martwej córeczki znaleziono jeszcze rannego 10-letniego syna kobiety. Zdaniem prokuratury, to matka stała tak za zabójstwem córki jak i za poranie-niem drugiego dziecka.

Czy tak faktycznie było, rozstrzygną sędziowie Sądu Okręgowego w Piotrkowie Tryb.
- Termin pierwszej rozprawy wyznaczono już na przyszły tydzień - zaznacza Agnieszka Leżańska, rzecznik Sądu Okręgowego.

Zdaniem prokuratury, materiał dowodowy nie przedstawia żadnej wątpliwości co do winy 31-letniej dziś mieszkanki Woli Wiązowej. W nocy z 20 na 21 września ubiegłego roku Izabela S. z zimną krwią zamordowała siedmioletnią Klaudię i to samo chciała zrobić z jej starszym bratem.

Jak wynika z aktu oskarżenia, kobieta posłużyła się najzwyklejszym nożem kuchennym. Takim z ponad dziesięciocentymetrowym ostrzem. Pięć razy ugodziła nim córkę. Zadała cztery ciosy w klatkę piersiową, jeden w tylną powierzchnię tułowia, mniej więcej na wysokości łopatki. Dziewczynka nie miała prawa tego przeżyć. Biegli ustalili, że miała m.in. przebite serce, płuco, wątrobę. Do tego naciętą aortę płucną i uszkodzoną ścianę żołądka.
Według ustaleń śledczych Izabela S. tym samym nożem chciała zabić także syna. Trzy lata starszego od Klaudii chłopca ugodziła w sumie aż sześć razy. Trafiała w klatkę piersiową, plecy i dłonie. Chłopczyk miał szczęście, zaczął uciekać i schował się przed matką. Rany kłute okazały się na tyle powierzchowne, że po kilku dniach chłopiec mógł opuścić bełchatowski szpital.

W tym czasie jego matka była już w areszcie więziennym w Łodzi. Gdy ją aresztowano, była pod wpływem alkoholu. Miała 1,96 promila alkoholu. W konsekwencji przesłuchać można ją było dopiero po upływie ponad doby. Zarzuty, które wówczas postawił jej prokurator, znalazły potwierdzenie w akcie oskarżenia.

Z samym zatrzymaniem Izabeli S. nie było problemu. Kobieta w środku nocy sama przecież zapukała do drzwi sąsiadów. Do mieszkania, które położone było niemal naprzeciwko lokalu, który zajmowała jej rodzina. Mimo późnej pory postawiła wszystkich na nogi krzycząc, że właśnie zabiła swoje dziecko.
Sąsiedzi zadzwonili na policję. Jak mówili kilka godzin później, gdy w nocy otwierali Izabeli S. drzwi, kobieta była bardzo roztrzęsiona, ewidentnie w szoku.

Ale to było tylko ich wrażenie. Biegli przebadali kobietę i stwierdzili, że nic nie wskazuje na to, że mogłaby zasłaniać się niepoczytalnością. Z ekspertyzy wynika, że mieszkanka Woli Wiązowej doskonale wiedziała, co robi i teraz nie ma żadnych przesłanek ku temu, by za swoje czyny nie odpowiedziała.

A zapłacić może słono. Jeśli sędziowie uznają, że prokuratorzy mają rację oskarżając ją o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa, Izabeli S. grozić może nawet kara dożywotniego więzienia.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto